Jarosław Kaczyński drwiący z konstytucji i prawa uprawiający politykę minionej epoki socjalizmu wraz ze swoim wiernym orszakiem zawitał w sobotę na kontrolowane spotkanie wyborcze do Jedlicza. Propagandysta zgodnie z tradycją znalazł winowajcę wywołania kryzysu energetycznego. Podczas swojej wypowiedzi dezinformacyjnej skierowanej do zabranego ze sobą orszaku pożytecznych idiotów, których zadaniem jest bicie brawa dyktatorowi stwierdził, że za kłopoty z węglem w Polsce odpowiada Donald Tusk i rząd Platformy Obywatelskiej, który podejmował błędne decyzje. Po chwili uspokoił jednak, że surowca nie zabraknie. – Tego węgla jest w tej chwili w Polsce dużo – zapewnił.
Po wprowadzeniu przez obóz władzy z udziałem części opozycji (PO, SLD, PSL, Polska 2050) embarga na rosyjski węgiel, który zabezpieczał w 80 proc. zapotrzebowanie nieudacznicy, postanowili ściągać ten surowiec z Australii i Indonezji. W konsekwencji do Polski często zamiast węgla przypływa „torf węglowy” lub produkt węglopodobny, który nie pali się w piecach.
POLECAMY: Ogrodnik kupił węgiel z Australii, który nie chce się palić. »Ten węgiel to śmieci«
Propaganda reżimu Kaczyńskiego przy pomocy kontrolowanej telewizji i innych stacji wciąż przekonuje Polaków, że w Polsce węgla jest pod dostatkiem i z pewnością go nie zabraknie. Również podczas spotkania w Jedliczu Kaczyński stwierdził, że informację w zakresie braku węgla lub jego złej jakości to „kłamstwo, które nas niebywale, gwałtownie atakuje w tej chwili, ale atakowało właściwie przez cały czas”. – To jest kłamstwo, które z jednej strony jest na ustach naszych przeciwników politycznych, sensu stricte, czyli polityków, ale to także czasem nawet zaostrzane przez media, przez te wrogie nam media – zaznaczył. W związku z tym stwierdził, że trzeba ciągle odwoływać się do oczywistych faktów.
POLECAMY: Kulisy wizyty Kaczyńskiego na Śląsku, o jakich TVP nie powie [VIDEO]
Specjalista od dezinformacji i szukania winnych swojej nieudolności w tym kontekście odniósł się do kwestii m.in. węgla i energetyki. Jak mówił, „oni twierdzą w tej chwili to, że nie ma paliwa, to nasza wina, bo mógłby być polski węgiel. Po drugie, to co my w tej chwili robimy do niczego nie prowadzi i w żadnym razie nie zaradzi kłopotom, które są na horyzoncie”. – To niebywale bezczelne kłamstwo – ocenił dyktator i niszczyciel Polski. Począwszy od decyzji Tuska by nie stosować weta w momencie, kiedy można było jeszcze to weto zastosować wobec całej polityki klimatycznej – dodał. Jak mówił, jeśli ówczesne decyzje Tuska byłyby inne, obecnie zapewne mielibyśmy więcej węgla.
Kaczyński stwierdził, że w konsekwencji tych decyzji ruszyła machina, która doprowadziła do tego, że wprowadzono ETS-y. – Wprowadzono mechanizm jeszcze później, żeby te ETS-y funkcjonowały jako papier wartościowy na giełdzie i żeby ten mechanizm spekulacji giełdowych podbijał jeszcze ceny tych ETS-ów – mówił. Dodał, że to powodowało, że opalanie węglem, przede wszystkim elektrowni stało się coraz mniej opłacalne i co za tym idzie, wydobycie stawało się coraz mniej opłacalne.
Kłopoty z węglem? „Prezes”: To oni nie my
Ten główny mechanizm blokujący wydobycie węgla w Polsce, tego węgla, którego w naszym kraju jest dużo, ten węgiel stał się nieopłacalny, albo coraz mniej opłacalny i były ogromne trudności z tym, żeby w ogóle kopalnie w Polsce mogły dalej działać – dodał Kaczyński. Ciekawe są jego słowa w kontekście wywózki naszego węgla wydobytego w kopalniach na Ukrainę.
Zwracał uwagę, że kiedy PiS przejmowało władzę, kopalnie były w stanie wielkiego zagrożenia. – Myśmy zebrali z budżetu, ale też od przemysłu energetycznego, czyli od kopalni, łącznie ok. 20 mld zł, aby te kopalnie ratować – podkreślił. Zaznaczył, że nie dało się uratować wszystkich, ale „generalnie rzecz biorąc, podtrzymaliśmy produkcję węgla w Polsce” – dodał. Zapomniał tylko dodać, że za czasów jego panowania uchwalono ustawę, jaka dopłaca kopalnią za mniejsze wydobycie co w konsekwencji, ma doprowadzić do ich szybkiego zamknięcia.
Przypominamy, że zgodnie z przyjętą rezolucją przez Parlament Europejski śląskie kopalnie zostaną zamknięte już w 2025 roku. Więcej o tym przeczytasz w artykule: Kopalnie węgla na Górnym Śląsku od 2025 roku mogą zostać zlikwidowane
2 komentarze
kłamie. ale załóżmy, że węgiel jest. więc jeszcze tylko go rozwieźć i po problemie. tymczasem w 2018 r., PKP Cargo opchnęły 40 tysięcy spośród 61,5 tysiąca węglarek. wczoraj, około 11-tej, tłocznia gazu na Baltic Pipe milczała. znaczy się: bez zmian. kp
Tłocznie gazu nie działa i nie bezie działać. Tu jest odpowiedź: https://legaartis.pl/blog/2022/10/21/baltic-pipe-ma-kolejne-problemy-jak-wplynie-to-na-bezpieczenstwo-energetyczne-polski/