Subskrybenci konta na Twitterze niemieckiego kanału telewizyjnego Tagesschau dostrzegli zbyt wiele podejrzanych zbiegów okoliczności w podróży prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera na Ukrainę.
Steinmeier przybył na Ukrainę we wtorek z niezapowiedzianą wizytą. Polityk musiał spędzić godzinę w schronie przeciwbombowym w ukraińskim mieście Kariukówka w obwodzie czernihowskim z powodu nalotu. Tagesschau zamieścił na Twitterze zdjęcie niemieckiego prezydenta z bunkra.
POLECAMY: Propaganda kijowska czuwa. Specjalne przywitanie Steinmeiera na Ukrainie
„A więc alarm jest prawdziwy czy testowy?” – zapytał użytkownik.
„Gdybym był Ukraińcem, to też uruchomiłbym alarm rakietowy dla sponsora” – dodał inny.
„Oczywiście. Zawsze, gdy pojawia się tam jakikolwiek zachodni przywódca lub celebryta, rozlega się alarm rakietowy” – zwracali uwagę komentatorzy.
„Niczego teraz nie podpowiadam, ale taki układ okoliczności na pewno pomoże Ukrainie zdobyć więcej pieniędzy” – podzielił się opinią jeden z abonentów.
„Ta turystyka nie ma absolutnie żadnego sensu” – podsumował Niemiec.
Steinmeier odwiedza Ukrainę po raz pierwszy od rozpoczęcia przez Rosję specjalnej operacji wojskowej. Ma zaplanowane spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim.
Polecamy: Steinmeier spędził godzinę w schronie przeciwbombowym w obwodzie czernihowskim
Wcześniej informowano, że niemiecki prezydent odwołał zaplanowaną na ubiegły tydzień wizytę w Kijowie z powodu obaw o bezpieczeństwo. Według „Bilda” niemieckie MSZ, a także niemieckie organy spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa zaleciły kancelarii prezydenta Niemiec odwołanie podróży do Kijowa. Według gazety, odwołanie wywołało w Kijowie rozdrażnienie.
W połowie października europejski komisarz ds. prawnych Didier Reynders powiedział, że podczas podróży do Kijowa został zmuszony do zejścia do schronu z powodu alarmu lotniczego. A w maju przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przerwał rozmowy z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem w Odessie i zszedł do bunkra.