Czek in blanco dla austriackiego rządu? Nadchodzące kryzysowe prawo bezpieczeństwa zagraża ludności Austrii. Obserwatorzy obawiają się masowego rozszerzenia władzy rządu. Teraz ustawa jest na ostatnich metrach. Przypominamy, że w Polsce również jest tworzona podobna ustawa pod nazwą ustawa o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej, która jest zamachem na prawo do wolności, jakie Polakom gwarantuje Konstytucja RP.
Więcej na ten temat możesz przeczytać w naszym artykule: Ustawa o ochronie ludności: Większe przywileje dla „swoich”
Ustawa o bezpieczeństwie kryzysowym powoli staje się rzeczywistością. Kryje się za tym ogromne zagrożenie dla podstawowych praw i wolności obywateli Austrii. Sebastian Kurz po raz pierwszy opowiedział się za taką ustawą już w sierpniu 2020 roku, a pod koniec października 2021 roku (kilka dni po dymisji Kurza) koalicja ÖVP-Zieloni podjęła wówczas decyzję o wprowadzeniu ustawy w życie w Radzie Ministrów. Pod względem wybuchowości trudno go prześcignąć, być może dlatego projekt został opóźniony. Teraz jednak wydaje się, że jest na ostatnich nogach.
Szerokie uprawnienia dla rządu
7 listopada ma zostać zaprezentowany nowy centralny punkt austriackiego państwa bezpieczeństwa. Wtedy ludność wreszcie będzie wiedziała więcej. W marcu projekt został rozpowszechniony w mediach. Zgodnie z tym projektem rząd otrzymałby szerokie uprawnienia w przypadku wystąpienia „niebezpieczeństwa o rozmiarach publicznych dla życia i zdrowia ogółu społeczeństwa, porządku i bezpieczeństwa publicznego, środowiska lub dobrobytu gospodarczego”.
Tymczasem dobrobyt gospodarczy – inflacja, sankcje, konsekwencje blokady – jest zdecydowanie zagrożony. W marcu obawiano się, że możliwa jest ustawa o bezpieczeństwie kryzysowym, przymusowe opłaty czy zamrożenie oszczędności. Ustawa prawdopodobnie będzie miała najwyższy priorytet w obrębie kasty politycznej. W dniu święta narodowego prezydent federalny Alexander van der Bellen apelował, aby ustawa o bezpieczeństwie kryzysowym stała się wreszcie rzeczywistością. W Święto Narodowe 2021 roku, kiedy Rada Ministrów podjęła odpowiednią uchwałę, ówczesny kanclerz Alexander Schallenberg zapowiedział „zmianę paradygmatu”. Zagrożenie dla ludzi?
Centralny punkt ustawy: jeśli plan zostanie wdrożony, rząd (zapewne wraz ze swoimi „ekspertami”) może wtedy samodzielnie zdefiniować, co i kiedy jest „kryzysem”. Po zdefiniowaniu takiego kryzysu władza rządu może się rozszerzyć, a prawa podstawowe mogą być jeszcze łatwiej ograniczone. Terminy takie jak „dobrobyt gospodarczy” czy „porządek publiczny” pozwalają na ogromną swobodę.
Bunkry i jedność
Według Davida Stögmüllera (Zieloni), ÖVP i Zieloni nie byli tak daleko od siebie w kwestii ustawy. Sporna była nie tyle treść, co kwestia odpowiedzialności. Na przykład, czy więcej kompetencji dostanie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych czy Ministerstwo Obrony Narodowej.
Jednak ustawa raczej nie zostanie uchwalona w szybkim trybie. Stögmüller z Partii Zielonych mówi, że opozycja będzie zaangażowana w proces oceny. Można przyjąć, że pod uwagę brane są SPÖ i NEOS. Należy pamiętać, że ponad 200 000 sprzeciwów zostało po prostu zignorowanych w okresie przeglądu obowiązkowych szczepień. W marcu chęć do rozmów wykazała również FPÖ. Ale na razie to tylko spekulacje, jak opozycja zareaguje na nowe prawo. Możliwe, że rząd będzie potrzebował większości dwóch trzecich głosów.
Dla opozycji pozaparlamentarnej i kontrkandydatów ustawa o bezpieczeństwie kryzysowym stanie się zapewne w najbliższych tygodniach kwestią centralną. Także z powodu uderzającej jedności w ramach kompleksu polityczno-medialnego. Wiodące media krytykują jedynie, że prawa wciąż nie ma.
Jedno w ustawie jest już uważane za pewne: rząd dostanie bunkier, „centrum sytuacyjne”. Dwanaście metrów pod MSW, „eksperci i ministerstwa będą wtedy współpracować w sieci w czasach kryzysowych i niekryzysowych” na 3,5 tys. metrów kwadratowych, jak pisze „Kurier”. Wciąż poszukiwany jest „koordynator”. Dyrektor policji federalnej Michael Takacs jest podobno. Ale o Thomasie Starlingerze, adiutancie prezydenta federalnego i ministrze obrony za czasów rządu Bierleina, też mówi się, że jest brany pod uwagę.
2 komentarze
te ustawy to w całej UE będą maglowane, PL nie jest wyjątkiem i ma prykaz wprowadzenia totalitaryzmy od WEF-NWO, dla tego cały popis jest za tym, bo musi.,..
Tak jak Fauci /niczym Breżniew ze ZSRR/ lub ktoś z jego biura, rozsyłał w kowidzie mejle do państw ze wskazówkami co i jak mają robić, tak jakiś mason rozsyła projekty ustaw. I te wszystkie marionetki, na których są haki wykonują polecenia w podskokach..