Terminy rezerwowane w aplikacji, z wyborem lokalizacji i czasu oczekiwania, tak jak to było przy zapisach na szczepienia covidowe. Nad takim projektem pracuje ministerstwo. NFZ już szykuje prototyp – pisze czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna”.
Jak pisze „DGP”, chodzi o to, by skrócić kolejki. Żeby jednak nowy system zadziałał, potrzeba rzetelnych i aktualnych danych raportowanych przez placówki medyczne. Zdaniem Narodowego Funduszu Zdrowia dziś system jest niewiarygodny.
„W «kolejkowy» projekt, przygotowany przez fundusz, włączył się również rzecznik praw pacjenta. Wśród propozycji jest stworzenie systemu kontroli tego, jak poradnie czy szpitale raportują dostępne terminy do lekarzy. Dziś zdarza się, że wskazują daty na wczoraj albo na za pięć lat” – czytamy.
POLECAMY: Nowa wizja Niedzielskiego w zakresie »pandemii«
Według gazety, zgodnie ze zmianami, to dyrektorzy oddziałów wojewódzkich NFZ mieliby monitorować sytuację i w przypadku zbyt długich kolejek sprawdzać w poszczególnych placówkach, z czego to wynika. W przychodniach mieliby się także pojawiać tajemniczy pacjenci z ramienia funduszu i Biura Rzecznika Praw Pacjenta.
„W przypadku nieścisłości pomiędzy datą podawaną na stronie a realną dostępną w placówce, NFZ lub RPP mogliby wszcząć postępowanie administracyjne. I ukarać podmiot finansowo” – pisze gazeta.
Jeden komentarz
Jedyne pomysły jakie ten rząd i instytucje mają to kontrola i kary.