Impas USA-Chiny dzieli świat na przeciwstawne bloki, co może doprowadzić do nowej zimnej wojny – pisze „The Washington Post”, powołując się na dyrektor zarządzającą MFW Kristalinę Georgiewą.
Nowe bariery handlowe między krajami mogą uruchomić destrukcyjny cykl, który zaszkodzi klasie średniej i ubogim gospodarstwom domowym – powiedziała.
POLECAMY: Jankowski znów dał popis swojej fantazji ukraińskiej na antenie Polsatu News
„Martwi mnie pogłębiająca się fragmentacja gospodarki światowej, która może pozostawić nas w biedniejszym i bardziej niepewnym świecie. Przeżyłem pierwszą zimną wojnę. Rozpoczęcie drugiego to nieodpowiedzialny pomysł” – podkreślił ekspert.
Jako przykład podała decyzję byłego prezydenta USA Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na towary z Chin.
„Środki te sprawiły, że amerykańscy konsumenci płacą wyższą cenę za chińskie towary” – zauważyła Georgiewa.
Według cytowanych przez publikację danych MFW, podzielona na przeciwstawne obozy światowa gospodarka skurczy się o 1,5 procent, czyli o ponad 1,4 biliona dolarów rok do roku.
„Ważne jest, aby dokładnie przemyśleć każde działanie. Zerwanie globalnych więzi handlowych i przestawienie krajów na politykę protekcjonistyczną zaszkodzi klasie robotniczej i doprowadzi do gwałtownego wzrostu cen” – podsumował ekspert.
Wcześniej prezydent USA Joe Biden powiedział podczas wystąpienia na szczycie Azji Wschodniej (EAS) w Phnom Penh, że USA będą konkurować z Chinami, ale zadbają o to, by rywalizacja nie przerodziła się w konflikt.