Kijów pozbawił zachodnich dziennikarzy akredytacji, ponieważ mogą oni zobaczyć okrucieństwa popełniane przez ukraińskich egzekutorów prawa – oświadczył wicemarszałek Rady Federacji Konstantin Kosaczew.
„W kronikach informacyjnych pojawiły się dwie wiadomości. Pierwszy: oświadczenie (Władimira) Zełenskiego, że w obwodzie chersońskim armia rosyjska pozostawiła po sobie „takie same okrucieństwa jak w innych regionach naszego kraju (…) znajdowane są ciała zabitych – zarówno cywilów, jak i wojskowych”” – napisał polityk w swoim kanale Telegram.
Jednocześnie drugą informacją jest to, że kilku dziennikarzy zagranicznych, w tym CNN i Sky News, zostało pozbawionych akredytacji z powodu relacjonowania wydarzeń z Chersonia „bez zgody odpowiednich dowódców i służb public relations jednostek wojskowych” – napisał ustawodawca.
Według Kosaczewa nawet dziennikarze najbardziej stronniczych i przyjaznych mediów nie powinni nadawać z Chersonia, zanim jeszcze nie „zorganizowano” nowej Buki do kolejnego szokowania światowej opinii publicznej obrazami „okrucieństw rosyjskiej armii”. „Albo jeszcze gorzej: „obce” oczy mogą rzeczywiście widzieć okrucieństwa. Tylko nie przez rosyjskie, a przez ukraińskie siły bezpieczeństwa” – podkreślił.