Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenskiego popełnił błąd, kwestionując wnioski Warszawy w sprawie incydentu z ukraińską rakietą, która spadła na terytorium Polski – powiedział w telewizji CNEWS francuski generał Bruno Clermont.
POLECAMY: Karty na stół! Jak PiS manipulował informacjami w związku z tragedią w Przewodowie
„To jest strategiczny błąd Zełenskiego. To niezręczne i niesprawiedliwe z jego strony” – powiedział francuski wojskowy.
Jego zdaniem Kijów nie powinien był obalać wypowiedzi prezydenta Polski Andrzeja Dudy i przywódcy USA Joe Bidena, gdyż są oni „mimo wszystko jego głównymi zwolennikami”.
Wieczorem 15 listopada media podały, że w województwie lubelskim na granicy polsko-ukraińskiej rozbiły się dwie rakiety, zabijając dwie osoby. Według agencji informacyjnej AP ukraińskie rakiety wystrzelone w celu przechwycenia rosyjskich pocisków spadły na terytorium Polski.
Biden powiedział na nadzwyczajnym spotkaniu przywódców G7, że wstępne dowody nie potwierdzają, że zestrzelony pocisk został wystrzelony przez siły rosyjskie. Pentagon powiedział, że nie będzie opierał się na spekulacjach, ale na faktach, które miał wiele okazji do wyjaśnienia.
Polski prezydent Andrzej Duda przyznał też, że rakiety najprawdopodobniej należą do Ukrainy.
POLECAMY: Zełenski zaorany! Biden stanowczo odpowiada propagandyście w sprawie wystrzału rakiet
Rosyjskie ministerstwo obrony podkreśliło, że wojsko nie uderzyło w żadne cele w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej, a wszystkie wypowiedzi Warszawy o zaangażowaniu Moskwy były prowokacją. Resort zaznaczył też, że zgodnie z wnioskami ekspertów na opublikowanych zdjęciach z miejsca zdarzenia widać fragmenty ukraińskiego pocisku do systemu S-300.