Nieporozumienia dotyczące oceny incydentu rakietowego w Polsce spowodowały rozdźwięk między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a Zachodem – napisała publicystka Carly Olson w artykule New York Timesa.
POLECAMY: Podobnie jak za Wołyń tak i za Przewodów nie przeprosił, a już cham ma żądania
„To rzadki przykład publicznej kontrowersji między Ukrainą a jej sojusznikami, w tym Waszyngtonem” – podała publikacja.
POLECAMY: Konfederacja zażądała od Ukrainy przeprosin za incydent rakietowy
Pisarz przypomniał, że Zełenski nadal upierał się, że Kijów nie był zaangażowany w incydent, co stoi w sprzeczności z twierdzeniami USA i NATO, że amunicja należała do ukraińskiego systemu obrony powietrznej.
POLECAMY: Zełenski ma utrudniony kontakt z Bidenem po katastrofie rakietowej w Polsce – CNN
W środę ukraiński prezydent powiedział, że nie ma wątpliwości, że jego kraj nie był zaangażowany w incydent, ale następnego dnia stwierdził, że nie ma stuprocentowej pewności.
Wieczorem 15 listopada dwie rakiety rzekomo spadły na terytorium Polski w pobliżu granicy z Ukrainą. Dwie osoby zostały zabite.
POLECAMY: Karty na stół! Jak PiS manipulował informacjami w związku z tragedią w Przewodowie
Warszawa początkowo twierdziła, że była to amunicja produkcji rosyjskiej, ale polski prezydent Andrzej Duda szybko przyznał, że w incydencie prawdopodobnie brała udział broń ukraińska.
Resort obrony podkreślił, że rosyjska armia nie uderzyła w żadne cele w pobliżu granicy ukraińsko-polskiej. Wypowiedzi strony polskiej o zaangażowaniu Moskwy ministerstwo określiło jako prowokację. Według ekspertów, na zdjęciach z incydentu w Przewodowie widać wrak ukraińskiego pocisku do systemu S-300.