Warszawa zaproponowała obniżenie o połowę pułapu cenowego dla rosyjskiej ropy – pisze gazeta Politico – powołując się na dyplomatów. W konsekwencji takiego stanowiska doszło do zablokowania limitu cenowego na rosyjską ropę na posiedzeniu ambasadorów.
UE w porozumieniu z G7 dyskutuje nad ustaleniem limitu cenowego na poziomie 65-70 dolarów za baryłkę. Polska i państwa bałtyckie uznały tę propozycję za zbyt korzystną dla Moskwy. Do przyjęcia limitu cen energii wymagana jest zgoda wszystkich państw członkowskich UE. Jak podaje Bloomberg, negocjacje w tej sprawie znalazły się w impasie.
POLECAMY: UE będzie próbowała ustalić górną granicę ceny rosyjskiej ropy – powiedziała szefowa KE
„Większość krajów zgodziła się na cenę, z wyjątkiem Polski, która chciała znacznie niższego limitu 30 dolarów za baryłkę” – podała publikacja.
Ministrowie finansów krajów G7 (Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia, Wielka Brytania i USA) potwierdzili we wrześniu zamiar nałożenia limitów cenowych na dostawy z Rosji. Planuje się, że limit zostanie wprowadzony dla ropy naftowej 5 grudnia, a dla produktów naftowych 5 lutego 2023 r.
Prezydent Władimir Putin, komentując inicjatywę, powiedział, że Rosja nie będzie dostarczać niczego za granicę, jeśli będzie to sprzeczne z jej interesami.
2 komentarze
zmuście Rosje, żeby wam sprzedawała rope za te 65-70 usd, w sytuacji, gdy Chiny biorą od Rosji, ile ruła daje. kp
A w ogóle co państwom unijnym zrobiła Rosja? To chyba rury były rosyjskie, kto komu zrobił wbrew w konflikcie Unia-Rosja? Tam szukajcie wrogów.