Naruszająca normy prawne ustawa „bezkarność plus” która zwalania z odpowiedzialności karnej urzędników za niektóre czyny związane z organizacją wyborów kopertowych na prezydenta w 2020 r. została przyjęta pre Sejm. Absurdalnie w tej kwestii zachowało się koło Kukiz’15. Ich lider Paweł Kukiz opowiada na prawo i lewo, że umowa na wspólne głosowanie z PiS-em jest zawieszona, a w praktyce wygląda to tak, że sam na głosowanie nie przyszedł, a jego dwóch pozostałych posłów ustawę poparło.
„Sejm pisowską większością właśnie przyjął ustawę bezkarność+, która znosi karalność dla samorządów, premiera i pana Sasina za niekonstytucyjne wybory kopertowe, które się nie odbyły, ale nas słono kosztowały” – napisała na Twitterze poseł Wanda Nowicka po głosowaniu w Sejmie ws. ustawy abolicyjnej dotyczącej wyborów prezydenckich w 2020 roku.
Za uchwaleniem ustawy głosowało 223 posłów: posłowie PiS, a także 2 posłów koła Kukiz’15 oraz Agnieszka Ścigaj z Polskich Spraw. Przeciw było 218 posłów z Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej-PSL, Konfederacji, Polski 2050, Porozumienia oraz PPS, a także posłowie niezrzeszeni. Wstrzymał się poseł Andrzej Sośnierz z koła Polskie Sprawy; 18 posłów nie głosowało.
Przypomnijmy, że wcześniej Sejm nie zgodził się na wniosek o odrzucenie projektu; za odrzuceniem głosowało 219 posłów, przeciw – 225.
Bezkarność plus – o co chodzi?
Tą ustawą PiS chce zapewnić bezkarność tym wójtom, burmistrzom i prezydentom miast, którzy ramię w ramię z władzą centralną parli do organizacji niedoszłych wyborów kopertowych w 2020 roku.
Chodzi o tych urzędników, którzy Poczcie Polskiej przekazali spis wyborców. Zrobili to niezgodnie z prawem, ale zgodnie z linią partyjną.
Wobec samorządowców, którzy przekazywali spisy wyborców Poczcie Polskiej, składane były zawiadomienia do prokuratur, w których wskazywano na możliwe przekroczenie uprawnień przez organy wykonawcze gmin. W marcu 2022 roku zapadł pierwszy wyrok w jednej z rozpoczętych w ten sposób spraw – Sąd Rejonowy w Wągrowcu uznał, że wójt gminy Wapno przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, przekazując dane wyborców.
Kolejne wyroki byłyby kwestią czasu, więc PiS próbuje teraz na wszelkie możliwe sposoby zapewnić bezkarność tym urzędnikom, którzy postąpili się zgodnie z wolą partii. W końcu covidem tłumaczono już wiele spraw, więc można i kolejną.
Ustawa trafi do dalszych prac w Senacie.
KONKLUZJA:
Według przyjętej ustawy obóz władzy chce w ten sposób wejść de facto w kompetencje sądu i z mocą wsteczną przesądzić o ocenie prawnej konkretnych czynów, które naruszały prawo. W świetle obowiązującego prawa Sejm nie posiada kompetencji rozstrzygania czy dany czyn stanowi przestępstwo, czy też nie.
Takie działanie stoi w sprzeczności z art. 173 Konstytucji, z którego wynika jasno, że sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz, w tym ustawodawczej, którą sprawuje Sejm i Senat.
O legalności działania organu władzy działa decydują przepisy przyznające mu określone kompetencje, jakie obowiązują w czasie podejmowanych działań. W czasie wykonywania polecenia obozu władzy lokalni przedstawiciel władzy nie posiadali podstawy prawnej do obracania danymi w taki właśnie sposób. W państwie praworządnym zatem nie może o tym zdecydować uchwalona dwa lat później ustawa.
Reżim Kaczyńskiego pomimo chęci uchronienia lokalnych przedstawicieli władzy od odpowiedzialności karnej za sprzeczne z prawem działanie nie może legalizować wstecz swych własnych działań, które nie miały podstawy prawnej. Oznaczałoby to naruszenie konstytucyjnej zasady legalizmu: organy władzy publicznej muszą działać na podstawie i w granicach prawa. Przepis ustawy zwykłej nie może zwolnić samorządowców z obowiązku przestrzegania Konstytucji.
W zakresie zatarcia wydanych już wyroków lub tych, które będą wydane do czasu uchwalenia tej ustawy stwierdzić należy, że w świetle obowiązujących przepisów prawa ustanowienie tego rodzaju abolicji jest niedopuszczalne konstytucyjnie. Tym bardziej, że w omawianej sytuacji lokalni przedstawiciel władzy przekazywali spisy wyborców Poczcie Polskiej bez należytego umocowania prawnego wykonywali czynności wprost związane z działalnością organów centralnych władzy. Działały „ręka w rękę” bez stosownych kompetencji.
Bez wątpienia ustawa w tym miejscu narusza art. 139 Konstytucji, z którego wynika, że to prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski, a nie sejm czy de facto posłowie obozu władzy, którzy jak widać, chcą działać w sprzeczności z Konstytucją.
Warto w tym miejscu dodać, ze w nowym projekcie ustawy nie ma już mowy imiennie o wójcie, burmistrzu, prezydencie miasta. Przez co należy rozumieć, że Sasin i reszta „elity” również chce sobie zapewnić bezkarność za działanie w świetle art. 18 § 1 k.k. W myśl przywołanego przepisu odpowiedzialności karnej podlega nie tylko ten, kto wykonał bezprawne polecenie, ale również ten, kto je wydaje.
Na podstawie projektu ustawy i jego uzasadnienia stwierdzić należy, że pisowski reżim chce dokonać zmiany Konstytucji, bez posiadania większości konstytucyjnej w Sejmie.
Projekt ustawy to absolutny bubel prawny. Jego uchwalenie przez obóz niepraworządnej władzy „demokratycznej” spowoduje, że Polska bez zmiany ustroju stanie się państwem totalitarnym, jaka zarządza władza absolutnie bezkarna.
W przypadku gdy ustawa zostanie skierowana do podpisu prezydenta, który z wykształcenia jest prawnikiem, będzie to wielki test w zakresie jego wiedzy prawnej. Ustawa po przejściu procesu legislacji przez Sejm i Senat trafi do podpisania przez Prezydenta, który ma wykształcenie prawnicze. Jeśli ten ją podpiszę to jego wykształcenie zdobyte na UJ, będzie budziło wiele niejasności w zakresie jego zdobycia podobnie jak wykształcenie jakie posiadał były prezydent Lech Wałęsa.