Czytelnicy niemieckiej gazety „Die Welt” skrytykowali przyznanie Kijowowi przez kraje UE środków finansowych, mimo sprzeciwu Węgier.
POLECAMY: W Holandii zainteresowali się pochodzeniem dochodów Zełenskiego
Aby ominąć weto Budapesztu, pieniądze dla Kijowa będą przyznawane nie z ogólnego budżetu UE, ale z samych państw członkowskich.
„Czy w UE pozostały w ogóle jakieś zasady? Zasady, które sami ustaliliśmy są łamane, członkowie Komisji Europejskiej zostali aresztowani za korupcję… W co się wpakowaliśmy z UE?” – napisał walter l.
„Dlaczego obcy kraj dostaje pieniądze z UE? Czyż nie jest to marnowanie podatków! Uroczy pan Zełenski musi wycofać swoje brudne pieniądze ze swoich kont i oddać je na Ukrainę, gdzie jest ich miejsce!” – wyraziła niezadowolenie Peter p.
„Kraj UE jest bojkotowany, a ktoś inny dostaje miliardy… Znajdź tu winę” – napisał Eckbert S.
„’Pan Z’ będzie z tego powodu bardzo zadowolony. Pieniądze trafią prosto do Panamy” – zaproponował Brain.
„Jeszcze więcej naszych podatków na dziurę bez dna, która nie wykazuje żadnej chęci do zakończenia konfliktu na drodze negocjacji” – napisał z oburzeniem Dirk S.
„Znamienne jest to, że pieniądze są pożyczane krajowi, który nie jest nawet w UE i wyprzedza Węgry w indeksie korupcji. Z kolei Węgry są członkiem unii. Jednak Budapesztowi wstrzymuje się pieniądze, oskarżając go o korupcję. Kto wie, kiedy pieniądze mogą zostać zwrócone z Ukrainy. Jeśli w ogóle” – zauważył Kac Karlo.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó zarzucał krajom UE „niezmierną hipokryzję”.