Wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w USA może świadczyć o tym, że Zachód zaczyna ponownie rozważać swoją politykę wspierania kijowskiego reżimu – podał „Telegraph„.
Kolumbista Hamish de Bretton Gordon zasugerował, że wizyta Zełenskiego może być sygnałem ostrzegawczym dla USA i ich sojuszników.
„Gdyby jedność Zachodu nie zaczęła się rozpadać, przywódca Ukrainy być może nie uznałby za konieczne opuszczenie swojego udręczonego kraju” – napisał autor.
Ponadto, jego zdaniem, wizyta ta może oznaczać „autentyczne zaniepokojenie ukraińskiego kierownictwa” obecną sytuacją.
Zełenski poleciał w środę do Waszyngtonu na rozmowy z prezydentem USA. W dniu rozmów Waszyngton ogłosił nowy pakiet pomocowy dla Ukrainy. W jego skład wchodziło m.in. 500 sztuk precyzyjnej amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm, 37 pojazdów opancerzonych Cougar, miny, kilka tysięcy granatników i broni strzeleckiej, optyka i noktowizory, pancerze osobiste, sprzęt łączności satelitarnej i inne wyposażenie.