Piekarze są oburzeni odrzuceniem przez Sejm poprawek chroniących ich przed wzrostem cen gazu. Uchwalona wczoraj ustawa wprowadziła maksymalne ceny tego surowca. Nie uwzględniono w niej jednak wsparcia dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw – w tym piekarni. Te – już od przyszłego roku będą musiały zmierzyć się z ogromnymi kosztami.
„Od Państwa decyzji zależy nie tylko los tysięcy polskich piekarzy, ale przede wszystkim to, czy od 1 stycznia 2023 r. najuboższych i najsłabszych Polaków stać będzie na chleb. Jeśli odrzucą Państwo przyjętą przez Senat »tarczę gazową« dla piekarni, bochenek chleba, którego średnia cena wynosi dziś 4,20 zł, już za kilka tygodni będzie kosztować 12-15 zł. Tak drastyczną podwyżkę spowoduje wzrost ceny gazu o niemal 600 proc.” — możemy przeczytać w piśmie.
Decyzja Sejmu
W środę Senat przyjął 50 poprawek do ustawy o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych na rok 2023, w reakcji na trudną sytuację na rynku gazu. Posłowie wyrazili pozytywną opinię na temat większości zmian, ale niektóre aspekty, zwłaszcza te dotyczące wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw, w tym piekarni, spotkały się z negatywnym odbiorem.
Sprawa jest istotna z powodu wpływu na ceny gazu, które od wielu miesięcy stanowią znaczne obciążenie dla przedsiębiorców prowadzących działalność w tym sektorze. Prognozowane podwyżki od stycznia 2023 roku zagrażają bankructwem wielu małych przedsiębiorstw piekarskich. Przedstawiciele tego sektora wskazują, że mogą się one skonfrontować z podwyżkami sięgającymi kilkuset procent.
Zgodnie z nowelizacją ustawy, odbiorcy korzystający obecnie z ochrony taryfowej, takie jak gospodarstwa domowe, wspólnoty mieszkaniowe czy spółdzielnie, a także podmioty świadczące kluczowe usługi społeczeństwu, np. przychodnie lekarskie, szpitale, szkoły, przedszkola i żłobki, będą płacić za gaz maksymalną ustawową cenę wynoszącą 200,17 zł za megawatogodzinę (MWh).
Dodatkowo, projekt zakłada, że jeśli odbiorca spełniający kryteria dochodowe wykorzystuje gaz jako główne źródło ogrzewania gospodarstwa domowego, a jego piec jest wpisany do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, będzie uprawniony do zwrotu VAT z faktur za gaz za okres od stycznia do grudnia 2023 roku.
Decyzje Senatu wywołały mieszane reakcje, ponieważ chociaż większość zmian została oceniona pozytywnie, to kontrowersje budziły te dotyczące wsparcia dla sektora małych przedsiębiorstw, zwłaszcza piekarni, które borykają się z realnym zagrożeniem bankructwa w wyniku narastających kosztów gazu. Sytuacja ta z pewnością będzie nadal dyskutowana w kontekście dalszych działań legislacyjnych mających na celu zrównoważenie wpływu podwyżek cen gazu na różne sektory gospodarki.
Kryterium ma wynosić 1500 zł miesięcznie na osobę w gospodarstwie domowym lub 2100 zł dla osób gospodarujących samotnie. Wniosek ma być składany do gminy i to ona ma weryfikować, czy zwrot się należy.
Prezes Społem PSS w Wyszkowie Marek Kędzierski prowadzi piekarnie, w której zatrudnia 17 osób. Dziś za gaz płaci 10 tysięcy złotych. W przyszłym roku czeka go 400-procentowa podwyżka i będzie płacił za sam ten surowiec 40 tysięcy złotych.
Będzie drożej, bez dwóch zdań. Gaz to jedno, ale przecież drożeją też surowce. Do tego, od przyszłego roku w górę idzie pensja minimalna, więc będziemy musieli więcej płacić pracownikom – tłumaczy Kędzierski.
Waldemar Bryzek, prezes GS Ryki zatrudnia jeszcze mniej osób. Przedsiębiorca już podpisał nową umowę na dostawy gazu. Zamiast 6 tysięcy złotych, które płacił dotychczas za gaz – będzie płacił aż 28 tysięcy!
Chleb po 20 złotych
Jak mówią piekarze, chleb za 15 – 20 złotych ma się stać normą. Nie mówiąc już o piekarniach rzemieślniczych, gdzie już dziś za bochenek płaci się kilkanaście złotych. Co więcej, piekarze są też rozczarowani, że traktuje się ich branże tak lekceważąco i po raz kolejny odbiera im się pomoc.
Rząd wprowadza tyle różnych osłon dla emerytów, rodzin wielodzietnych, a przecież chleb to jest podstawa w żywieniu. Jeśli ten chleb będzie drogi, to wszystkie te osłony nie mają sensu. Dlatego dziwię się, że przeszła ta ustawa – powiedział Kędzierski.
To oznacza dla nich nie tylko o wiele więcej pracy, by zarobić na te koszty, ale również brak inwestycji i być może, w niektórych przypadkach, pogorszenie jakości produktu.
Podniósł ceny nawet o 40 proc. „Nastały trudne czasy dla przedsiębiorców”
Jej właściciel na początku miesiąca zdecydował się podnieść ceny niektórych produktów nawet o 40 proc. Wszystko przez koszty. Mąka kosztowała go przed rokiem 300 zł za tonę, dzisiaj jej koszt wynosi aż 1600 zł. Jeszcze większym obciążeniem jest gaz.
– Jeszcze w tamtym roku płaciłem 100 tys. zł miesięcznie za gaz, a teraz jest to kwota w wysokości 300 tys. zł. Gdy doliczę do tego VAT, to będzie około 380 tys. zł miesięcznie – tłumaczy w rozmowie z portalem olsztyn.com.pl.
– Wszystkie wydatki muszą się kalkulować, a nastały trudne czasy dla przedsiębiorców
– dodaje.
Jeden komentarz
Ale tu dużo komentarzy, aż miło poczytać.