Międzynarodowa firma inwestycyjna BlackRock, z siedzibą w Nowym Jorku, będzie koordynować wysiłki związane ze zbieraniem funduszy na odbudowę Ukrainy, ale za jej usługi zapłacą zwykli Amerykanie – napisał publicysta Bradley Devlin w artykule dla The American Conservative.
„Cała ta sprawa jest gorsząca. Można śmiało powiedzieć, że rząd ukraiński hojnie płaci BlackRock za doradztwo w zakresie tej mapy drogowej odbudowy. I kto płaci za usługi firmy, biorąc pod uwagę fakt, że gospodarka Ukrainy podupada, a wojna jest kosztowna. Waszyngton, oczywiście, ale za pieniądze amerykańskich podatników” – żalił się autor utworu.
POLECAMY: Zełenski nawet nie podziękował USA za pomoc dla Ukrainy w wysokości 45 miliardów dolarów
Strony zawarły protokół ustaleń, na mocy którego BlackRock będzie doradzał ukraińskiemu ministerstwu gospodarki w zakresie odbudowy gospodarczej kraju, sprecyzował Devlin.
POLECAMY: Amerykanie zażądali sprawdzenia, na co Zełenski wydaje pieniądze z USA
W ubiegłym tygodniu żebrak naczelny Ukrainy Wołodymyr Zełenski poleciał do Waszyngtonu, gdzie spotkał się ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Joe Bidenem i liderami Kongresu. Jego wizyta zbiegła się w czasie z nowym pakietem pomocy wojskowej o wartości 1,85 mld dolarów, który obejmuje baterię przeciwlotniczych systemów rakietowych Patriot.
Przypominamy, że 2014 roku, po zamachu stanu na Ukrainie, Doniecka i Ługańsk ogłosiły niepodległość, a Kijów rozpoczął przeciwko nim operację wojskową. Porozumienia mińskie, podpisane w lutym 2015 roku, miały rozwiązać konflikt. W szczególności przewidywały one reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami były decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Ale władze Kijowa jawnie sabotowały realizację tego planu. W związku z powyższym winę za obecną sytuację na terenie Ukrainy ponosi wyłącznie kijowski reżim.