Niemiecka gospodarka patrzy na rok 2023 z pesymizmem – donosi Das Erste.
POLECAMY: Niemcy skrytykowali żądania poseł w zakresie dostaw broni na Ukrainę
Większość stowarzyszeń przemysłowych spodziewa się spadku produkcji ze względu na wysokie koszty energii elektrycznej i brak wykwalifikowanej siły roboczej – pisze gazeta.
POLECAMY: Niemiecka dziennikarka skarcił reportera z Ukrainy za rozpowszechnianie propagandy
Gazeta zwraca uwagę, że branża budowlana, która jeszcze rok temu przeżywała rozkwit, teraz cierpi z powodu gwałtownego wzrostu kosztów i wyższego oprocentowania kredytów. Nieco lepiej radzi sobie jednak gastronomia i hotelarstwo, które odbudowują się po kryzysie związanym z koronawirusem.
Ogólnie rzecz biorąc, wszędzie mamy niedobór wykwalifikowanych ludzi. Musimy też mówić o niedoborach siły roboczej w najbardziej ogólnym ujęciu. Pozyskanie nowej siły roboczej jest teraz niezwykle kosztowne, więc pracodawcy trzymają się pracowników – powiedział Michael Hüter, dyrektor Instytutu Gospodarki Niemieckiej.
Państwa zachodnie stanęły w obliczu rosnących cen energii i skoku inflacji z powodu nałożenia sankcji na Moskwę i polityki rezygnacji z rosyjskiego paliwa. Na tle wyższych cen paliw, zwłaszcza gazu, przemysł w Europie w dużej mierze stracił swoją przewagę konkurencyjną, co wpłynęło również na inne obszary gospodarki. Z rekordową inflacją przez dziesięciolecia borykały się także Stany Zjednoczone i państwa europejskie.