Pogarszająca się sytuacja demograficzna, niewykorzystane zasoby pracy oraz zagrożenie spiralą cenowo-płacową mogą oznaczać kłopoty na rynku pracy. Bezrobocie w 2023 może wzrosnąć do 6-6,8 proc. – alarmują eksperci z Konfederacji Lewiatan.
Jak wskazała Konfederacja Lewiatan, istnieje kilka czynników wyznaczających trendy rozwojowe polskiego rynku pracy.
Pierwszym z nich jest pogarszająca się sytuacja demograficzna, która umożliwia utrzymanie niskiej stopy bezrobocia, ale jednocześnie wpływa na niedobory pracowników, zwłaszcza o wysokich kwalifikacjach. Dotychczasowym remedium na niedobory kapitału ludzkiego stało się rosnące zapotrzebowanie na pracowników migracyjnych.
POLECAMY: Bezrobocie na horyzoncie. Zaczął się okres zwolnień
Drugim czynnikiem, na który zwrócono uwagę, są wskaźniki zatrudnienia, które w przypadku osób starszych oraz kobiet są średnio niższe niż w krajach UE, co oznacza problem niewykorzystanych zasobów pracy. Jako ostatni czynnik wymieniono wynagrodzenia, które charakteryzowały się wysoką dynamiką do poziomu nawet 13 proc. w listopadzie (zgodnie z danymi GUS), co w warunkach rosnącej inflacji może oznaczać zagrożenie spiralą cenowo-płacową.
Te wszystkie czynniki – zdaniem Konfederacji Lewiatan – w połączeniu z niekorzystną sytuacją gospodarczą, wyhamowaniem inwestycji, inflacją, kryzysem energetycznym oraz wojną mogą oznaczać kłopoty na rynku pracy.
„Kluczowa z tej perspektywy będzie kondycja polskiej gospodarki, która już wchodzi w fazę spowolnienia” – przekazał cytowany w informacji prasowej doradca zarządu Konfederacji Lewiatan prof. Jacek Męcina.
„Zapowiadają się niestety, problemy dla wielu branż energochłonnych, które w połączeniu z presją płacową mogą zdecydować się na restrukturyzację zatrudnienia, która oznaczać będzie wzrost bezrobocia w perspektywie 2023 do 6 – 6,8 proc., a w kolejnym roku nawet do 7-8 proc.” – dodał.