Polska będzie apelować do Unii Europejskiej o zwrot ceł na kukurydzę i niektóre inne produkty rolne eksportowane z Ukrainy – powiedział w Sejmie Janusz Kowalski pełniący funkcję wiceministra rolnictwa, który nie potrafi odróżnić podstawowych gatunków zbóż, o czym pisaliśmy w artykule pt.: Janusz Kowalski wiceminister rolnictwa poległ na pytaniu o rodzaje zbóż
Według niego Polska poruszy tę kwestię podczas spotkania Rady Ministrów UE ds. Rolnictwa 30 stycznia.
Kowalski poinformował posłów, że od stycznia do października 2022 r. import skażonej kukurydzy z Ukrainy wyniósł łącznie 1,4 mln ton. W tym samym okresie polski eksport kukurydzy wyniósł 3 mln ton, czyli dwukrotnie więcej niż w tym samym okresie w 2021 r. „To pokazuje, że większość kukurydzy z Ukrainy jest dalej eksportowana, ale jest pewien problem” – powiedział urzędnik.
POLECAMY: Duda z pielgrzymką na Ukrainie. Polacy niewytrzymali. »Komu wy służycie« [FOTO/VIDEO]
„Będę przekonywał cały polski rząd (…), aby bronić interesów polskich rolników i domagać się od UE np. finansowania infrastruktury magazynowej czy rekompensat dla rolników, którzy ponoszą straty z powodów geopolitycznych” – dodał.
Kowalski podkreślił, że Polska nie może samodzielnie nakładać ceł, nie można też wprowadzić instrumentu ochronnego w postaci zastawu, ponieważ nie przewiduje tego unijne prawo.
Wiceminister przypomniał, że na mocy rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE handel produktami rolnymi z Ukrainą został zliberalizowany do 5 czerwca 2023 r. Rozporządzenie to wprowadza zerowe stawki celne na niektóre produkty ukraińskie, zawiesza system cen wejścia, zawiesza wszystkie kontyngenty taryfowe i przewiduje, że nawet po wygaśnięciu rozporządzenia na przywóz z Ukrainy nie będą nakładane cła antydumpingowe.
„Jako resort rolnictwa będziemy dążyć do wyłączenia niektórych produktów z liberalizacji, aby chronić polski przemysł drobiarski, polskie jabłka i przemysł przetwórstwa soków” – powiedział Kowalski.