Były pracownik amerykańskiego wywiadu Edward Snowden zakpił z prezydenta USA Joe Bidena, który znalazł się w centrum skandalu związanego z tajnymi dokumentami, które przechowywał m.in. w swoim garażu.
POLECAMY: W Stanach Zjednoczonych znaleziono tajne dokumenty z czasów wiceprezydenta Bidena
W USA wybuchł skandal w związku z odkryciem tajnych dokumentów w biurze Bidena w centrum eksperckim w Waszyngtonie. Biały Dom poinformował w czwartek, że w domu Bidena w Wilmington odkryto nową partię tajnych materiałów. Wyglądało na to, że były przechowywane w garażu.
„Jejku, nawet ja bezpieczniej obchodziłem się z tajnymi dokumentami. Przynajmniej trzymałem je zaszyfrowane” – napisał Snowden na swoim koncie na Twitterze, reagując na artykuł New York Timesa o znalezisku w garażu Bidena.
Snowden zapoczątkował wielki międzynarodowy skandal w czerwcu 2013 roku, gdy przekazał dziennikom „Washington Post” i „Guardian” część tajnych materiałów dotyczących programów inwigilacji amerykańskiego i brytyjskiego wywiadu w internecie. Następnie poleciał do Hongkongu, a stamtąd do Moskwy, gdzie spędził jakiś czas w strefie tranzytowej lotniska Szeremietiewo. Po odmowach ze strony kilku innych krajów Rosja udzieliła Snowdenowi tymczasowego azylu na rok pod warunkiem, że zaprzestanie on działalności przeciwko USA. W sierpniu 2014 roku Snowden otrzymał trzyletnie pozwolenie na pobyt, pozwalające mu na podróżowanie nie tylko po Rosji, ale i za granicę. Snowden otrzymał następnie pozwolenie na bezterminowy pobyt w Rosji. Snowden otrzymał rosyjskie obywatelstwo we wrześniu 2022 roku.