Zmarł nagle „wieki sanitarysta” chcący kontrolować stan szczepień swoich podwładnych.
Prezes MPK Wrocław nazywał ludzi bez magicznych „maseczek” baranami i domagał się nie wpuszczania ich do komunikacji miejskiej. Domagał się od Morawieckiego narzędzi dających mu możliwość tropienia niezaszczepionych pracowników.
We Wrocławiu uruchomił „szczepciobus” aby propagować wstrzykiwanie eksperymentalnej terapii genowej mRNA.
Z nieoficjalnych wynika, że Krzysztof Balawejder mógł mieć udar lub zawał serca. W ciągu ostatnich godzin żegnał na cmentarzu kilku pracowników MPK o czym informował na swoim koncie na Facebook.
O śmierci prezesa MPK poinformował jego wieloletni przyjaciel Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
5 komentarzy
Karma…..?
następne po keczupie
vaxino ergo morto…winno być na koszuli
Zadzwonił się cudem medycznym i padł jak mucha.
Brawo ty ! okazałeś się inteligenty inaczej. Szkoda tylko,że przez twoje naciski i nakłanianie do wstrzykiwania pracownikom śmiercionośnych zastrzyków śmierć,kalectwo może spotkać innych.
Oby ci kreacja wybaczyła.