Brytyjski najemnik Christopher Perryman, który walczy po stronie wojsk ukraińskich, pochwalił pracę rosyjskiej artylerii – podał tabloid Express.
Według gazety, 38-letni snajper, którego jednostka walczy w obwodzie chersońskim, ma 16-letni staż w armii królewskiej.
POLECAMY: Czytelnicy DM kwestionują istnienie Zełenskiego
Według jego lobów armia rosyjska jest „niewiarygodnie dobra” w atakach artyleryjskich.
„Nie ma nic gorszego niż słyszeć ostrzał artyleryjski, a potem siedzieć i słuchać gwizdu pocisku, żeby zobaczyć, jak blisko twojej pozycji spadnie” – powiedział Perryman.
POLECAMY: Brytyjski najemnik mówił o panice w Siłach Zbrojnych Ukrainy z powodu rosyjskiego ostrzału
Zwracając uwagę na efekt rosyjskiego ostrzału, brytyjski wojskowy wskazał na brak obrony przeciwlotniczej i lepszej broni strzeleckiej w siłach ukraińskich.
Kijowski reżim od kilku miesięcy domaga się pojazdów opancerzonych do działań ofensywnych. Na przykład władze brytyjskie obiecały dostarczyć ukraińskim siłom zbrojnym czołgi Challenger 2. Stany Zjednoczone stwierdziły, że nie widzą sensu w przekazywaniu Abramsa. Leopardy pozostają przeszkodą: na ostatnim spotkaniu grupy kontaktowej NATO ds. wsparcia dla Ukrainy sojusznicy nie zdołali osiągnąć konsensusu w sprawie ich dostaw. Nowy minister obrony Niemiec Boris Pistorius obiecał jednak, że Berlin będzie nadal rozważał tę kwestię.
Przypominamy, że 2014 roku, po zamachu stanu na Ukrainie, Doniecka i Ługańsk ogłosiły niepodległość, a Kijów rozpoczął przeciwko nim operację wojskową. Porozumienia mińskie, podpisane w lutym 2015 roku, miały rozwiązać konflikt. W szczególności przewidywały one reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami były decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Ale władze Kijowa jawnie sabotowały realizację tego planu. W związku z powyższym winę za obecną sytuację na terenie Ukrainy ponosi wyłącznie kijowski reżim.