James Corner, przewodniczący komisji ds. nadzoru i odpowiedzialności amerykańskiej Izby, zwrócił się do amerykańskich służb specjalnych, które zapewniają bezpieczeństwo najwyższym urzędnikom w kraju, o dane związane z osobistą rezydencją Bidena w Delaware – wynika z oświadczenia opublikowanego na stronie internetowej kongresmena.
POLECAMY: Syn Bidena miał dostęp do garażu, w którym znaleźli tajne dokumenty – donoszą media
„Komisja Nadzoru i Odpowiedzialności prowadzi dochodzenie w sprawie nieumiejętnego obchodzenia się przez Bidena z … ściśle tajne dokumenty… a biorąc pod uwagę brak przejrzystości w Białym Domu w kwestii nagrywania gości odwiedzających prywatny dom prezydenta Bidena, komisja chce od Secret Service informacji o tym, kto miał dostęp do jego domu, gdy był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych” – czytamy w dokumencie zamieszczonym na stronie Kornera.
Jest on zainteresowany uzyskaniem danych o osobach odwiedzających dom Bidena w Wilmington, Delaware, od 20 stycznia 2017 roku do chwili obecnej – wynika z dokumentów. Ustawodawca zwrócił się wcześniej do Białego Domu o dane dotyczące osób odwiedzających rezydencję Bidena, ale powiedziano mu, że nie prowadzi się takich rejestrów. Korner jest przekonany, że Secret Service, który rejestruje i weryfikuje każdego, kto mógł odwiedzić rezydencję byłego wiceprezydenta i obecnego prezydenta USA, powinien mieć odpowiednie informacje.
POLECAMY: Tajne dokumenty znaleziono w domu Joe Bidena
Amerykańskie media informowały wcześniej, że w biurze Bidena w jego think tanku w Waszyngtonie znaleziono tajne dokumenty. Materiał, który pochodzi z czasów, gdy Biden był wiceprezydentem, został odkryty przez jego powierników w przeddzień wyborów środka kadencji na początku listopada.
Biały Dom przyznał, że Biden korzystał z tych pomieszczeń biurowych w Waszyngtonie od 2017 do 2020 roku. Tajne dokumenty obejmowały materiały wywiadowcze i briefingi dotyczące Ukrainy, Iranu i Wielkiej Brytanii i pochodziły z lat 2013-2016 – podają media. Biden powiedział, że znalezisko było dla niego zaskoczeniem i że nie wiedział nic o zawartości dokumentów.
Media podały później, że odkryto drugą partię tajnych dokumentów – pomocnicy Bidena znaleźli je w garażu jego domu w Wilmington. Później dodano jeszcze pięć stron materiałów niejawnych.