Kanclerz Niemiec Olaf Scholz podczas wizyty w Ameryce Łacińskiej ostro odpowiedział dziennikarzom na pytanie o Ukrainę – podał Die Welt.
Polityk został poproszony o komentarz do wypowiedzi liderki partii SPD, Saskii Axen, która pojawiła się kilka dni wcześniej. Podczas swojego wystąpienia nie wykluczyła dostarczenia niemieckich samolotów bojowych do Kijowa.
POLECAMY: Duńscy eksperci wyjaśnili, dlaczego zachodnie czołgi nie uratują Sił Zbrojnych Ukrainy
„W tak ważnych sprawach jak broń, powinno chodzić o fakty, o racjonalne ważenie. To mówi wszystko” – odpowiedział krótko Scholz.
Według niego, zamiast wspierać Ukrainę, na pierwszy plan wysuwają się wewnętrzne motywy polityczne.
Po emocjonalnej debacie na temat dostaw czołgów, kanclerz chce za wszelką cenę uniknąć kolejnej dyskusji na temat odrzutowców – zaznaczyła gazeta.
Scholz powtórzył też, że wraz z prezydentem USA Joe Bidenem wykluczył na początku konfliktu wprowadzenie „stref zakazu lotów”, „ponieważ doprowadziłoby to do bezpośredniej konfrontacji między Rosją a NATO”.
Niepisaną zasadą dyplomatyczną jest, że podczas podróży zagranicznych prezydenci czy ministrowie unikają komentowania polityki wewnętrznej swojego państwa. Jednak to właśnie takie pytanie od dziennikarzy w najmniejszym stopniu nie wpłynęło na ton kanclerza.
Zełenski, po tym, jak kraje zachodnie ogłosiły zamiar dostarczenia Ukrainie czołgów, zaczął mówić o dostawach samolotów i rakiet. 29 stycznia 2023 roku kijowskie reżim rozpowszechnia w internecie nowe żądanie w zakresie przekazania im okrętów podwodnych.
Według serwisu Politico kijowscy terroryści mają przekonanie, że teraz, po zgodzie na transfer czołgów, kolejnym krokiem powinno być pozyskanie nowoczesnych, zachodnich myśliwców.