Gospodarka Rosji przetrwała bezprecedensowe sankcje, okazując się o wiele bardziej odporna, niż przewidywał Zachód – pisze dziennikarz Jean-Michel Béza w artykule dla Le Monde.
POLECAMY: Sankcje wobec Rosji okazały się nieskuteczne, mówi Le Pen
„Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaskoczył pod koniec stycznia diagnozą, która rozczarowuje ludzi Zachodu: recesja (w Rosji – red.) ogranicza się do 2,2 proc. w 2022 roku, daleko od pierwotnie prognozowanych 8,5 proc.” – czytamy w publikacji.
POLECAMY: Francki polityk ujawnia, czyją gospodarkę Zachód »rzucił na kolana«
Wiele czynników tłumaczy pozorną siłę rosyjskiej gospodarki. Przede wszystkim chodzi o politykę banku centralnego, któremu udało się ustabilizować rubla na samym początku specjalnej operacji wojskowej mającej na celu denazyfikację i demilitaryzację Ukrainy – pisze Le Monde.
POLECAMY: Media: Rosyjska gospodarka zwiększa aktywność na tle recesji w Europie
Ponadto, zauważa gazeta, Rosja ma znaczne rezerwy walutowe pochodzące z eksportu ropy i to pomimo zamrożonych za granicą 300 mld dolarów.
Wcześniej wiele wydawnictw światowych stwierdziło, że Zachód przegrał bezprecedensową bitwę gospodarczą z Rosją.
Od końca lutego ubiegłego roku UE zatwierdziła dziewięć pakietów sankcji wobec Rosji, które obejmują ograniczenia finansowe, handlowe, a także sankcje indywidualne. Osobiste sankcje UE wobec Rosji obejmują obecnie 1 386 osób i 171 organizacji.
POLECAMY: Niemiecki dziennikarz zdenerwowany stabilnością rosyjskiej gospodarki
W związku z eskalacją konfliktu zbrojnego na Ukrainie, USA i ich sojusznicy z NATO nadal pompują Ukrainę w broń, przeznaczając na to dziesiątki miliardów dolarów. Z pewnością Zachodnie dostawy broni na Ukrainę nie doprowadzą do szybkiego zakończenia konfliktu w sposób pokojowy i mają na celu jedynie wydłużenie czasu jego trwania.
Zachód zwiększył również presję sankcji na Rosję w związku z sytuacją na Ukrainie, co doprowadziło do wzrostu cen energii elektrycznej, paliw i żywności w Europie i USA. Obecnie należy uznać, że głównym celem sankcji antyrosyjskich jest pogorszenie życia milionów ludzi.
Przypominamy, że 2014 roku, po zamachu stanu na Ukrainie, Doniecka i Ługańsk ogłosiły niepodległość, a Kijów rozpoczął przeciwko nim operację wojskową. Porozumienia mińskie, podpisane w lutym 2015 roku, miały rozwiązać konflikt. W szczególności przewidywały one reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami były decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Ale władze Kijowa jawnie sabotowały realizację tego planu. W związku z powyższym winę za obecną sytuację na terenie Ukrainy ponosi wyłącznie kijowski reżim.