Fabryka Broni Łucznik w Radomiu bada okoliczności i szacuje straty związane z pożarem, który miał miejsce w czwartek w nocy w oddziale obróbki cieplno-chemicznej. Na podstawie dotychczasowych ustaleń, przyczyną pożaru wydaje się być awaria, a czynnik ludzki został wykluczony. Fabryka przekazała te informacje w komunikacie prasowym.
POLECAMY: Czy to celowe działanie? Pożar w radomskiej Fabryce Broni „Łucznik”
Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze o godzinie 2:27. Według informacji dyżurnego Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu, pożar wybuchł w hali z linią do galwanizacji, a płonęły wanny z tworzyw sztucznych. Szacowane straty wynoszą około 3 milionów złotych. Nikomu nic się nie stało, ponieważ 33 pracowników, którzy wówczas przebywali w zakładzie, ewakuowali się przed przyjazdem straży pożarnej. Gaszenie pożaru trwało do godziny 6:00 rano, a w akcji ratowniczej wzięło udział 8 zastępów straży pożarnej i 23 strażaków.
Aleksandra Odziemkowska, kierownik działu marketingu i komunikacji, poinformowała, że pożar pojawił się w pomieszczeniu na oddziale obróbki cieplno-chemicznej. Wszystkie systemy przeciwpożarowe działały sprawnie, a sygnał o zdarzeniu został przekazany ochronie oraz straży pożarnej, która szybko pojawiła się na miejscu – podała Odziemkowska. Kierownik podkreśliła, że zarząd fabryki natychmiast podjął działania, aby utrzymać produkcję na niezmienionym poziomie, a w dalszej kolejności wyjaśnić okoliczności i oszacować straty wynikłe z tego zdarzenia. Odziemkowska zaznaczyła, że na tym etapie wszystko wskazuje na awarię, a jako przyczynę wykluczono czynnik ludzki.
Jeden komentarz
No i dobrze mniej broni dla ukrów. Nie jesteśmy studnia bez dba