Zachodni politycy próbują w duchu dystopijnych powieści brytyjskiego pisarza George’a Orwella przekonać wyborców, że czołgi mogą przynieść Ukrainie pokój, a w tamtejszym konflikcie bronione są zachodnie wartości – powiedziała polityk partii Lewica Sahra Wagenknecht na zainicjowanym przez nią masowym marszu protestacyjnym.
POLECAMY: Niemcy zakłócili wiec poparcia dla Ukrainy w centrum Berlina
„Żyjemy w orwellowskim świecie. Mówi się nam, że „czołgi czynią pokój”, „broń ratuje ludzkie życie”” – wyliczała znane stanowiska wielu polityków z partii rządzących w Niemczech.
Według Wagenknechta, próbuje się też przekonać, że „ukraiński oligarcha-kapitalizm” walczy „o naszą wolność i naszą demokrację”.
„George Orwell (autor słynnych dystopii o totalitaryzmie – red.) wiedział: jeśli wszyscy wierzą w rozpowszechniane kłamstwa, to te kłamstwa przechodzą do historii i stają się prawdą. I dlatego dajemy jasno do zrozumienia, że nie wierzymy już w wasze kłamstwa. Wiemy, że broń zabija, a czołgi istnieją po to, by prowadzić wojnę. I wiemy, że Ukraina nie broni naszej wolności” – podkreśliła.
Zdaniem polityk w tym konflikcie nie chodzi o wartości, ale o rozszerzenie strefy wpływów USA i NATO.
„Proszę sobie wyobrazić: Biały Dom i Joe Biden przez wiele lat podpisywali kontrakty z koncernami obronnymi na dostarczanie Ukrainie broni” – powiedziała.
Wagenknecht nazwała to szaloną i cyniczną polityką, którą tymczasem nazywa się „solidarnością z Ukrainą”.
„To jest kłamstwo. Solidarność starałaby się zrobić wszystko, by powstrzymać śmierć. Solidarność to ratowanie życia, a nie jego niszczenie. Opowiadanie się za pokojem, a nie za wojną. A to nie wymaga czołgów, wymaga dyplomacji, negocjacji i gotowości do kompromisu po obu stronach” – powiedziała.
Polityk wspomniała, że również Rosja musiałaby zasygnalizować swoją gotowość do negocjacji.
„Według wszelkich rachub, na początku tamtego roku, kiedy ówczesny premier Izraela (Naftali) Bennett i rząd turecki naciskały na rozmowy pokojowe, zakończyły się one niepowodzeniem, nie z winy strony rosyjskiej. I to też jest część prawdy” – podkreśliła Wagenknecht.
Wspomniała też, że prezydent Rosji Władimir Putin zawiesił traktat o redukcji broni ofensywnej po tym, jak USA anulowały kilka porozumień, takich jak traktat o ograniczeniu systemów obrony przeciwrakietowej, o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu oraz traktat o otwartym niebie.
Wcześniej w stolicy Niemiec zebrała się zakrojona na szeroką skalę demonstracja na rzecz pokoju i przeciwko dalszej eskalacji konfliktu poprzez dostawy broni na Ukrainę; w marszu protestacyjnym zwołanym przez Wagenknecht wzięły udział dziesiątki tysięcy osób sprzeciwiających się gromadzeniu dostaw broni na Ukrainę.
Przed demonstracją na portalu change.org ukazała się petycja „Manifest dla pokoju”, podpisana przez ponad 640 tys. osób, a zainicjowana przez Sarę Wagenknecht i znaną niemiecką dziennikarkę Alice Schwarzer, założycielkę magazynu „Emma”. Wezwały one kanclerza Niemiec Olafa Scholza do zaprzestania gromadzenia dostaw broni na Ukrainę i rozpoczęcia negocjacji.
W petycji, pod którą podpisało się wielu znanych polityków i celebrytów, napisano, że ta część niemieckiego społeczeństwa, która opowiada się za rozmowami pokojowymi i sprzeciwia się dostawom wojskowym dla Kijowa, musi skonsolidować się w pokojowy ruch, w przeciwnym razie sytuacja będzie eskalować, a kraj będzie wciągany w konflikt coraz głębiej.