Podczas środowego posiedzenia Sejmu poseł Konfederacji, Grzegorz Braun, wygłosił swoje zdanie na temat „kreatywnej księgowości” rządu podczas dyskusji nad projektem nowelizacji ustaw o obligacjach, funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi oraz o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. Zaproponował również poprawkę, która wydawała się absurdalna w świetle polskich przepisów.
– Szczęść Boże! Ratuj się, kto może, kiedy rząd zjednoczonej łże-prawicy gra w trzy karty z narodem Polskim i uprawia kreatywną księgowość. O tym jest ta ustawa – o kreatywnej księgowości i o nowych sposobach destylowania pieniędzy z powietrza. A gdyby wystąpiły w procesie destylacji jakieś niedobory i kłopoty, no to oczywiście zawsze będzie można sięgnąć do Skarbu Państwa. To wtedy rząd dosypie – podsumował projekt poseł Konfederacji.
– Tak państwo sami streszczacie tę ustawę, oczywiście używając bardziej zawoalowanych sformułowań. I my nie popieramy takiej polityki. My z ostrożności procesowej wnioskowaliśmy o to, żeby tę ustawę monstrualną, co do objętości, żeby ją odrzucić i to będę rekomendował moim kolegom w głosowaniach, które nastąpią – mówił przedstawiciel Konfederacji.
– Oczywiście, trudno powiedzieć, żeby szczytem bezczelności – raczej normą bezczelności z waszej strony jest dorzucenie tych tam 8 mln dla Narodowego Instytutu Wolności. Ma się to oczywiście, jak piernik do wiatraka, jak pięść do nosa – nie ma to żadnego związku z sensem, przez was deklarowanym, tego przedłożenia, ale przy okazji można zaszyć tam parę złotych dla miernych, biernych, wiernych, dla naszych – skwitował.
Zwrócił się też do posła sprawozdawcy z pytaniem, jak ma „się ustosunkować do poprawek, które pan tu przed chwilą położył panu marszałkowi na blat, ale nie są one szerzej dostępne”.
– No więc cała ta procedura podnosi się na poziom wyższej fikcyjności i skoro tak, to ja proponuję taką poprawkę, żeby może jeszcze, który tam punkt, 17 a łamane przez… jeszcze po pół litra dla tych, co się tak trudzili nad tym projektem. Siedem lat to szło, wychodziło, aż trafiło tutaj do tej Wysokiej Izby – powiedział Braun.
– Bankowy Fundusz Gwarancyjny jest jednym z przedmiotów należących do materii tej ustawy, a więc zaznaczmy, że jeżeli instancje i instytucje państwa polskiego cokolwiek gwarantują, to gwarantują, niestety, zyski krociowe bankom, lichwiarzom, kosztem polskich obywateli, naszych rodaków i Konfederacja na to się nie zgadza – podkreślił.
– Nie zgadza się również Konfederacja na to, żeby istniały w państwie polskim takie quasi eksterytorialne byty, jak Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który wzbrania się udostępniać informacje o swoich praktykach, powołując się na to, że nie jest instytucją państwową, że jest niejako poza państwem – dodał.
– Czekamy, czekamy jak kania dżdżu, że wkroczy Najwyższa Izba Kontroli w następnym rozdaniu parlamentarnym i nie będzie już zamykania drzwi przed kontrolerami Najwyższej Izby Kontroli ani w Orlenie ani w BFG ani w innych instytucjach, instancjach – zakończył Grzegorz Braun.