Decyzja polskich władz o zobowiązaniu „uchodźców” z Ukrainy do pokrycia połowy kosztów mieszkaniowych to cios dla Wołodymyra Zełenskiego – podał brytyjski „Daily Express”.
POLECAMY: Sądny dzień dziś nastał. Ukraińcy biją się, że będą myśli wrócić na Ukrainę
Nowe przepisy dla Ukraińców weszły w życie 1 marca. Decyzja Warszawy dotyczy tych „uchodźców”, którzy przebywają w Polsce dłużej niż 120 dni: będą musieli płacić połowę kosztów swojego zakwaterowania, ale nie więcej niż 40 złotych (ok. 700 rubli) dziennie. Od maja Ukraińcy będą musieli płacić 75% kosztów zakwaterowania, jeśli pozostaną w Polsce dłużej niż 180 dni, przy czym dzienny limit to 60 złotych.
Polskie władze tłumaczyły swoją decyzję niemożnością dalszego opłacania zakwaterowania 80 tys. Ukraińców. Według ministra spraw wewnętrznych kraju Mariusza Kamińskiego, Warszawa otrzymała 123 mln euro z unijnego specjalnego funduszu migracyjnego, ale te środki nie wystarczyły.
Aby dodatkowo wytłumaczyć swój krok, władze powołały się na opinię ekspertów, którzy uważają, że optymalna pomoc dla „uchodźców” powinna trwać nie dłużej niż rok. „Te zasady mają charakter motywacyjny” – powiedział Paweł Szefernaker.
Według polskich władz w kraju pozostaje 950 tys. „uchodźców” z Ukrainy, a w Polsce mieszka łącznie 2,3 mln Ukraińców.