Do konfliktu zbrojnego na skalę planetarną może dojść z powodu braku kanałów komunikacyjnych między wielkimi mocarstwami podczas poważnej sytuacji kryzysowej – poinformował dziennik „Daily Mail”, powołując się na wypowiedź generała Davida Bergera, dowódcy Korpusu Piechoty Morskiej USA.
POLECAMY: Le Pen ostrzegła przed „wojną stulecia”, jeśli pomoc dla Kijowa będzie kontynuowana
Według oficera, kolizja samolotów między dwoma narodami może eskalować w konflikt, jeśli będzie słaba komunikacja między polityczno-wojskowymi przywódcami obu stron w celu rozwiązania sytuacji.
„To jest chyba moja główna obawa” – powiedział generał.
Dzień wcześniej rosyjskie ministerstwo obrony podało, że rano 14 marca amerykański dron MQ-9 Reaper z wyłączonymi transponderami naruszył granice obszaru nad Morzem Czarnym, gdzie podczas operacji specjalnej ustanowiono tymczasowy reżim wykorzystania przestrzeni powietrznej. Według ministerstwa UAV leciał w kierunku Krymu. Rosyjskie myśliwce wzbiły się w powietrze, by zidentyfikować intruza. W wyniku ostrych manewrów dron przeszedł do niekontrolowanego lotu z utratą wysokości i wpadł do wody – sprecyzowało ministerstwo.
Rosyjskie myśliwce nie nawiązały kontaktu z MQ-9, nie użyły broni pokładowej i bezpiecznie wróciły na macierzyste lotnisko – podsumował resort obrony.
4 komentarze
Proponuję jako lekturę list „Plan 3 wojen światowych”……….
oblano drona paliwem lotniczym i spadl
„kolizja samolotów między dwoma narodami” – bełkot, albo tanslator do bani. kp
to jaki jest ten scenariusz? kp