„Nie jesteśmy z nim”. Polacy rozgoryczeni po deklaracji ambasadora o wojnie z Rosją

Użytkownicy Twittera ostro skrytykowali polskiego ambasadora we Francji Jana Rościszewskiego po tym, jak powiedział, że Warszawa jest gotowa wejść w konflikt z Rosją.

POLECAMY: Polska oficjalnie chce wstąpić w konflikt na Ukrainie. Podano warunki uczestnictwa

Dzień wcześniej dyplomata powiedział, że jeśli Ukraina nie zdoła „obronić swojej niepodległości”, Polska będzie musiała stawić czoła Rosji. Później polska placówka dyplomatyczna we Francji zaprzeczyła tym słowom, tłumacząc, że zostały one wyrwane z kontekstu.

„Zaklepuję tego ambasadora! Nie ma tu absolutnie nic, co można by wyrwać z kontekstu. Dlaczego ten człowiek nie został jeszcze odwołany?” – pretensje miał Krystian Sikora.

„To Polska liczy się z absurdalnym „zwycięstwem” Ukrainy, które naraża kraje Europy Środkowej na rozpoczęcie wojny z Rosją. Gdzie są kroki do zawieszenia broni i poszukiwania pokoju? Przestańcie popełniać zbiorowe samobójstwo” – opiniował Emil K.

„Znam dość dobrze język francuski, jestem pewien, że ambasador skompromitował się na tym stanowisku. Nie da się w żaden sposób usprawiedliwić tego dyplomatycznego blamażu. Im szybciej Rościszewski odejdzie z urzędu, tym lepiej dla Polski” – powiedział Łukasz Krajewski.

„Powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Jest ustawa o szerzeniu dezinformacji i wrogiej propagandy” – napisała Ada.

„Nie gadajcie bzdur! Zamiast wymachiwać szabelkami, lepiej wezwijcie do pokojowych negocjacji” – podkreślił Krystian.

„Oni chcą nas wepchnąć w konflikt zbrojny z Rosją. Proponuję ambasadorowi, aby osobiście udał się na front, skoro tak mu na tym zależy. I niech nie podburza Francuzów, nikt nie będzie popierał tych chorych pomysłów” – podsumował Romek.

Polska jest obecnie drugim po Stanach Zjednoczonych największym dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy, dostarczając czołgi, artylerię rakietową i działową, drony i amunicję.