Komendant Główny Policji stwierdza, że analiza działań policji, podczas których użyto strażackiego wysięgnika do obserwacji osób w mieszkaniu przy pl. Piłsudskiego, nie uzasadnia kwestionowania stanowiska Komendy Stołecznej Policji. Komenda ta tłumaczy się koniecznością „sprawdzenia prewencyjnego”, które jednak – zgodnie z prawem – nie ma zastosowania do lokalu.
W styczniu 2023 roku aktywiści z Lotnej Brygady Opozycji wynajęli mieszkanie w budynku przy ul. Królewskiej. Miało to na celu umożliwienie im wykrzykiwania swoich haseł za pomocą megafonów, gdy „prezes” Prawa i Sprawiedliwości pojawił się na placu Piłsudskiego. 10 stycznia, w dniu miesięcznicy, siły policyjne pojawiły się przed budynkiem, a wóz strażacki z wysięgnikiem został użyty do umieszczenia dwóch policjantów na wysokości okien mieszkania zajmowanego przez aktywistów. Nagranie z mieszkania na drugim piętrze kamienicy przy ul. Królewskiej zostało opublikowane na profilu LBO w mediach społecznościowych i pokazuje dwóch policjantów w koszu strażackiego wysięgnika, którzy zaglądają do mieszkania.
Dwa dni później Rzecznik Praw Obywatelskich podjął z własnej inicjatywy sprawę akcji policji i zwrócił się do Komendanta Stołecznego Policji o wyjaśnienia, w tym o uzasadnienie faktycznych i prawnych podstaw użycia wysięgnika.
Odpowiedź z 7 lutego 2023 r. informuje, że policja podjęła działania na terenie bezpośrednio przyległym do obszaru zabezpieczanego zgromadzenia cyklicznego, gdzie obecne były osoby ochraniane przez Służbę Ochrony Państwa. Jako podstawę działań KSP wskazano m.in. art. 15 ust. 1 pkt 9 lit. a ustawy o Policji, który umożliwia policjantom realizowanie ustawowych zadań poprzez prawo do sprawdzenia prewencyjnego w celu ochrony przed bezprawnymi zamachami na życie lub zdrowie osób lub mienie, zapobiegania zdarzeniom o charakterze terrorystycznym oraz ochrony przed nieuprawnionymi działaniami skutkującymi zagrożeniem życia lub zdrowia lub bezpieczeństwa i porządku publicznego. Jednakże, przepis ten mówi wyłącznie o prawie do sprawdzenia prewencyjnego osób w związku z ich dostępem na teren obiektów lub obszarów ochranianych przez policję lub w związku z zabezpieczeniem przez policję imprez masowych lub zgromadzeń, a także bagaży lub przedmiotów posiadanych przez te osoby. Policjanci mogą również dokonać sprawdzenia prewencyjnego środków transportu lądowego, powietrznego lub wodnego lub pojazdów, którymi poruszają się osoby związane z wymienionymi obszarami lub obiektami.
– Wskazany przepis nie przewiduje zatem kompetencji policji do sprawdzenia prewencyjnego lokalu. A skorzystanie ze strażackiego wysięgnika i obserwację z niego mieszkania trudno nazwać sprawdzeniem prewencyjnym osób w lokalu – zauważa RPO.
Przypominamy, że zgodnie z art. 15 g ustawy o Policji sprawdzenie prewencyjne polega m.in. na manualnym sprawdzeniu osoby, zawartości jej odzieży oraz przedmiotów znajdujących się na jej ciele lub posiadanych.
Zgodnie z interpretacją Rzecznika Praw Obywatelskich, przebywanie w prywatnym mieszkaniu położonym na terenie przyległym do obszaru zabezpieczanego przez policję nie kwalifikuje się jako okoliczność uzasadniająca przeprowadzenie sprawdzenia prewencyjnego osób w związku z ich dostępem do obiektów lub obszarów ochranianych przez policję, ani związku z zabezpieczeniem imprez masowych lub zgromadzeń. Z tego powodu Rzecznik poprosił Komendanta Stołecznego Policji o udzielenie dalszych wyjaśnień w tej sprawie.
– Działania funkcjonariuszy nie miały zatem oparcia w przywołanym przez Komendanta Stołecznego Policji przepisie ustawy o Policji ani w innym przepisie prawa. Zarazem stanowiły równocześnie ingerencję w sferę praw i wolności obywatelskich, w tym w konstytucyjne prawo do ochrony życia prywatnego (art. 47 Konstytucji RP) – uważa RPO.
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk skontaktował się z Komendantem Głównym Policji gen. inspektorem Jarosławem Szymczykiem w celu zbadania sprawy i poinformowania o ewentualnych ustaleniach lub podjętych działaniach.
W odpowiedzi komediant formacji „pismilicja” J. Szymczyk stwierdził jednak, że zlecona przez niego analiza dotycząca akcji policyjnej nie daje podstaw do kwestionowania stanowiska Komendy Stołecznej Policji.
W całej tej sprawie zwrócić należy uwagę na fakt, w którym PiS i kontrolowane przez nich media nagminnie informują Polaków o rzekomo panującym na Białorusi reżimie Łukaszenki, a nie widzą, że pod ich rządami Polska stał się nieoficjalnie państwem totalitarnym, w którym każde nadużycie władzy przez pisuarów jest legalizowane. Pojawia się zatem pytanie: Czy tak wygląda demokracja?