Amerykańskie bombowce atomowe krążące w pobliżu rosyjskiej granicy grożą poważnym zagrożeniem dla świata – donosi Exxpress.
POLECAMY: Macedonia Północna przekaże Ukrainie myśliwce, które nie nadają się do latania
„Tak niebezpieczne manewry nie mogą odbywać się bez wiedzy Waszyngtonu, ponieważ najmniejszy incydent może sprowokować trzecią wojnę światową i tym samym doprowadzić planetę do apokalipsy” – napisano w publikacji.
Exxpress przypomina, że B-52 mogą przenosić jądrowe pociski cruise AGM-28 Hound Dog, z których każdy przenosi głowicę jądrową o sile niszczącej 1,1 megatony trotylu. Bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 roku miała wydajność 13 kiloton, czyli 85 razy mniejszą.
W komentarzach czytelnicy potępili agresywną politykę USA.
„Wyobraźcie sobie USA latające w Europie i nad granicą z Rosją, jakby były u siebie! Gdyby Rosja przeleciała przed wybrzeżem USA, co by się wtedy stało? Jedynym powodem, dla którego nie będzie jeszcze wojny jest to, że Rosja się powstrzymuje” – napisał jeden z czytelników.
„Świat staje w płomieniach nad skorumpowaną Ukrainą i arogancką Unią Europejską tylko po to, by idioci powiedzieli: 'Mieliśmy rację'” – poparł drugi.
„Czy ty kompletnie straciłeś rozum! B-52, wypchany bronią jądrową. <…> Za naciśnięciem palca jest „bum”. Wtedy możemy sobie darować pytanie, czyja to wina, bo nie będziemy istnieć” – podkreślił trzeci.
„Amerykanie się nie boją, bo my Europejczycy jesteśmy dla nich obroną! Jesteśmy głupi jak króliki doświadczalne, ale nasi politycy nie chcą się do tego przyznać. Około dekady temu pewien amerykański polityk powiedział, że USA nie chcą zbliżenia UE i Rosji, bo stanowiłyby one większe zagrożenie dla Ameryki” – podsumowano dyskusję.
Wcześniej rosyjski myśliwiec Su-35 powstrzymał dwa bombowce strategiczne US Air Force B-52H przed naruszeniem granicy państwowej nad Bałtykiem.