Osoba, która pobiła profesora Politechniki Warszawskiej, przyznała się do winy za pośrednictwem mediów społecznościowych, jednak policja wciąż jej poszukuje. Zabezpieczyli oni nagrania z kamer i widzieli wpisy sprawcy w internecie. Z oświadczenia opublikowanego przez sprawcę wynika, że jest on Ukraińcem i nie wie, dlaczego to zrobił.
POLECAMY: Ukraińcy napadli na kierowcę autokaru w okolicach warszawskiego Dworca Centralnego
Przypominamy, że zdarzenie miało miejsce w niedzielę w nocy (01/02.04.2023 roku), gdy młody mężczyzna zatrzymał samochód Ubera, którym jechał profesor, wracając z koncertu. Gdy pasażer wysiadł w celu ustania powodu zatrzymania pojazdu, sprawca zaatakował go, co doprowadziło do nieprzytomności ofiary. Więcej szczegółów tego okropnego wydarzenia zostało ujawnionych.
Przemysław Kupidra to naukowiec i wykładowca Politechniki Warszawskiej, który został pobity. Jest również kompozytorem muzyki, a w niedzielę wieczorem wracał z debiutanckiego koncertu fortepianowego, który odbył się u jego znajomej. Miał okazję porozmawiać z nami i podzielił się swoją opinią, że koncert się udał, a był to zamknięty występ tylko dla jego przyjaciół. Dopiero niedawno zdecydował się na koncertowanie.
Naukowiec krótko po północy wraz ze znajomymi zamówił Ubera, aby wrócić z koncertu na warszawskie Kabaty. Na wysokości ronda przy Płaskowickiej i Stryjeńskich, przed maskę samochodu wskoczył młody chłopak i nie chciał przepuścić auta, próby objazdu drugim pasem były bezskuteczne. Później pan Przemysław wysiadł z auta, aby porozmawiać z intruzem i wtedy został dotkliwie pobity, aż stracił przytomność.
Policja potwierdza wersję zdarzeń
Warszawska policja potwierdza, że miało miejsce zdarzenie, które spowodowało pobicia pana Przemysława Kupidry. Kierowca Ubera i jego pasażerowie wezwali policję i karetkę, a poszkodowany został przetransportowany do szpitala.
Pan Przemysław miał złamany łuk brwiowy i odczuwał ból głowy i kolan, ale na ogół czuł się dobrze. Informacja o pobiciu została rozpropagowana przez znajomych profesora w mediach społecznościowych i spotkała się z ogromnym odzewem.
– Możemy potwierdzić, że doszło do takiego zdarzenia – mówi asp. Iwona Kijowska z mokotowskiej komendy policji.
„Żałuję. Przepraszam. Poniosę karę”
W dniu 04.04.2023 roku w mediach społecznościowych wpis zamieścił, w którym przyznała się do pobicia profesora. Sprawcą okazał się młody chłopak to 27-letni Ukrainiec, który prawdopodobnie w Polsce przebywa od 2016 roku. Kiedyś był kierowcą Bolta, a obecnie oferuje usługi transportowe i przewozowe w Warszawie.
– Żałuję. Przepraszam, poniosę karę. Czasu nie cofnę. Ta sprawa nie dotyczy wiary, patriotyzmu czy pochodzenia. To był przypadek, którego żałuję – napisał mężczyzna w swoim komentarzu. Do pobicia przyznał się również na swoich kontach społecznościowych. Zapowiedział, że sam zgłosi się na policję.
Sprawca zgodnie z zapowiedzią w dniu 04.04.2023 roku w godzinach popołudniowych zgłosił się do ursynowskiego komisariatu policji i złożył wyjaśnienia. – Po czynnościach usłyszał zarzuty uszkodzenie mienia i naruszenie narządów ciała poniżej siedmiu dni. Sprawa zostanie objęta nadzorem prokuratury – poinformowała asp. Iwona Kijowska. Po złożeniu wyjaśnień mężczyzna został zwolniony do domu.
Profesor Kupidra rozmawiał z mężczyzną, który został podejrzany o pobicie i zgłosił się już, by przeprosić. Według relacji poszkodowanego, Ukrainiec zatrzymał samochód, którym podróżował profesor wraz z grupą znajomych, ponieważ nie mógł wezwać taksówki. Następnie doszło do pobicia. Mimo przeprosin, poszkodowany zamierza podtrzymać doniesienie.
„Goście” Morawieckie coraz bardziej zuchwali
Niedawno policja zatrzymała dwóch obywateli Ukrainy i jednego obywatela Mołdawii w związku z serią włamań do domów i mieszkań w powiecie pszczyńskim. We wcześniejszych incydentach, trzej obywatele Ukrainy zostali zatrzymani przez policję we Wrzeszczu w związku z rozbojem, gdzie zaatakowali mężczyznę w taksówce. W Poznaniu, w styczniu, kanibal z Ukrainy odgryzł kawałek ucha kobiecie po wtargnięciu do jej samochodu i wcześniej uszkodził kilka innych pojazdów, za co został zatrzymany. W Częstochowie, również w styczniu, policja zatrzymała obywatela Ukrainy, który kierował dostawczym oplem, który wcześniej ukradł terenu jednej z firm w Bytomiu.
POLECAMY: Kompletnie pijany Ukrainiec kierował cysterną na autostradzie A4. W Mokrej został ujęty
W styczniu funkcjonariusze Straży Granicznej z placówek w Medyce i Korczowej zatrzymali dwa auta o szacunkowej wartości 78 tys. zł, których obywatele Ukrainy próbowali wywieźć z Polski. To pierwsze ujawnione w tym roku przypadki przestępczości związanej z pojazdami na podkarpackiej granicy. Podobne zdarzenie miało miejsce 18 grudnia, gdy dwóch obywateli Ukrainy próbowało wywieźć kradzione samochody o łącznej wartości 110 tys. zł. W listopadzie dwóch obywateli Ukrainy zostało zatrzymanych przez policjantów z Czechowic-Dziedzic za pobicie mężczyzny przed sklepem. W październiku ubiegłego roku policja w Nowym Tomyślu zatrzymała obywatela Ukrainy, który prowadził pojazd mając w organizmie prawie 6 promili alkoholu. Obywatel Ukrainy będzie odpowiadał przed sądem za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, a grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, sądowy zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.
POLECAMY: Goście PiS pokazują, co potrafią. Pijany Ukrainiec staranował autem szlaban graniczny