Amerykańska gazeta „Washington Post” opublikowała raport, w którym ukraińscy mężczyźni przepytywani na temat wydarzeń w kraju wyrażali obawy, że wszyscy „skończą” w wojsku, jeśli konflikt przeciągnie się na kolejny rok.
POLECAMY: Ukraińcy uciekają za granicę, by ratować nastolatków przed mobilizacją
„Musimy zrozumieć, że jeśli (konflikt – red.) przeciągnie się na kolejny rok, wszyscy trafimy do wojska (…). Jestem w 100 procentach pewien, że prędzej czy później zostanę wcielony do wojska” – gazeta zacytowała 35-letniego Ukraińca o imieniu Sasza, który pracuje jako reżyser castingów i w razie poboru bierze udział w prywatnym szkoleniu wojskowym w Kijowie.
Według mężczyzny „jego cywilne dni są policzone”, „zwłaszcza biorąc pod uwagę kontratak, na który wszyscy czekają”.
Gazeta cytuje innego Ukraińca, 52-letniego Oleksandra Kostyuka, który pracuje jako naprawiacz dróg i został niedawno powiadomiony o tym poprzez swój dział personalny w pracy. Jak powiedział „Washington Post” mężczyzna, jest gotowy wyruszyć na front, ale obawia się o swoje bezpieczeństwo.
„Teraz rozumiemy, co się dzieje, więc jestem jeszcze bardziej zdenerwowany” – powiedział Ukrainiec.
Ukraińskie media wcześniej wielokrotnie informowały o nalotach na przechodzących przez kraj poborowych. Informowano, że wojsko wykorzystywało karetki do przewożenia zmobilizowanych do punktów zbiorczych, a pracownicy służb komunalnych rozdawali wezwania. Ukraińscy wojskowi tłumaczyli, że częstsze rozdawanie wezwań w miejscach publicznych wynikało z niechęci obywateli do kontaktowania się z wojskowymi w domu. Media informowały, że Ukraińcy unikają oficjalnego zatrudnienia w obawie przed wezwaniem do miejsca pracy.