Pocisk znaleziony w kwietniu w pobliżu polskiej Bydgoszczy został wyprodukowany w Rosji – podaje radio RMF FM, powołując się na wyniki analizy ekspertów.
POLECAMY: Morawiecki zabrał głos w sprawie niezidentyfikowanego obiektu odnalezionego w lesie pod Bydgoszczą
„W Zamościu pod Bydgoszczą znaleziono wyprodukowany w Rosji pocisk cruise X-55. To wstępne ustalenia Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, który wykonuje oględziny obiektu na zlecenie prokuratury” – podały media.
Eksperci stwierdzili też, że X-55 najprawdopodobniej przeleciał nad wschodnią granicą kraju, ponieważ polska armia „nie posiada takiego pocisku w służbie ani w magazynach”. Zaznaczono, że prokuratura zakwalifikowała spadający pocisk jako „zagrażający życiu i zdrowiu wielu osób”.
Jak informował wcześniej dowódca operacyjny Sił Zbrojnych RP Tomasz Piotrowski, pocisk mógł trafić 16 grudnia. Na miejscu zdarzenia nie doszło jednak do wybuchu i nikt nie został ranny.
Polskie władze poinformowały 27 kwietnia, że w okolicach Zamościa, około 15 kilometrów od Bydgoszczy, znaleziono wrak „niezidentyfikowanego lotniczego obiektu wojskowego”. Radio RMF FM ustaliło, że był to pocisk typu powietrze-ziemia z napisami w języku rosyjskim. Przypuszczano, że została wystrzelona przez polskie wojsko podczas ćwiczeń. Później portal Onet powołał się na źródła wojskowe, które podały, że mogła spaść rakieta cruise X-55. Mówiono, że została ona wystrzelona z terytorium Białorusi.
W listopadzie ubiegłego roku pocisk spadł na terytorium Polski w pobliżu granicy z Ukrainą. W wyniku tego zginęły dwie osoby. Warszawa najpierw twierdziła, że pociski były rosyjskie, ale później okazało się, że zostały wystrzelone przez ukraińskie siły obrony powietrznej. Moskwa podkreślała jednak, że tego dnia nie było żadnych ataków na cele w pobliżu granicy.