Na platformach mediów społecznościowych pojawiły się informacje o fali radioaktywnej, która rzekomo zmierza prosto na Polskę. Jednak pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, Stanisław Żaryn, oświadczył, że te doniesienia są fałszywe i mają na celu wywołanie niepokoju. Według informacji zamieszczonych na stronie Państwowej Agencji Atomistyki, sytuacja radiacyjna w Polsce jest zgodna z normami.
„Potwierdziły się informacje, że w zniszczonych wczoraj magazynach w Chmielnicku ukry przetrzymywali brytyjskie pociski ze zubożonego uranu. W Chmielnicku radioaktywność znacznie wzrosła. Podaję link do kierunku wiatru w Europie. Idzie prosto na Polskę”. Taki post opublikowany 15 maja na Twitterze wzbudził niepokój internautów. Dołączono do niego wykres promieniowania gamma odnotowanego w mieście Chmielnicki w Ukrainie.
„Wciąż obserwowane są próby infekowania opinii publicznej nieprawdziwymi informacjami o rzekomym zagrożeniu radiacyjnym w Polsce. To kłamstwo mające wywołać niepokój. Wiarygodne informacje na stronie Państwowej Agencji Atomistyki!” – przekazał w środę na Twitterze sekretarz stanu w kancelarii premiera Stanisław Żaryn.
Zagrożenie radiacyjne w Polsce? „To standardowa sytuacja”
PPA w komunikacie na stronie internetowej poinformowała w środę, że sytuacja radiacyjna w kraju jest w normie. Wydała go „w związku z coraz liczniej powielanymi w mediach nieprawdziwymi informacjami na temat zagrożenia radiacyjnego w Polsce”. „Mamy dostęp do międzynarodowego systemu wczesnego powiadamiania o zdarzeniach radiacyjnych (USIE). Nie otrzymaliśmy żadnego powiadomienia o jakimkolwiek zdarzeniu radiacyjnym” – poinformowała PAA w komunikacie.
Agencja wyjaśniła, że w ostatnich dniach na wykresach z wynikami pomiarów promieniowania jonizującego nie tylko w Polsce, ale i w Europie „mogliśmy obserwować, tzw. »piki«, czyli wzrosty wartości odnotowywanych przez stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych”.
„W mediach udostępniane są również wykresy ze stacji Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie monitorującej radioaktywność w Lublinie. Na tych wykresach obserwujemy podwyższone wartości bizmutu-214. To także efekt opadów atmosferycznych” – zapewnia Agencja.
„Bizmut-214 jest jednym z radionuklidów z szeregu uranowo-radowego (w tym pochodnym naturalnego, promieniotwórczego gazu Radonu-222). Naturalnie występuje on na powierzchni ziemi oraz w atmosferze w postaci aerozoli. Podczas deszczu aerozole zawierające Bi-214 są wzbijane z powierzchni ziemi, a także wymywane z atmosfery. Docierając do detektora możliwe jest zmierzenie promieniowania gamma emitowanego przez ten izotop. Powoduje to wzrost tła promieniotwórczego” – przekazał PAA w materiale.
„Ważne! Wartości te są niskie i nie stwarzają zagrożenia dla życia lub zdrowia. Warto zaznaczyć, że izotop ten nie jest wykorzystywany w jakimkolwiek przemyśle, w tym zbrojeniowym” – zaznaczyła państwowa instytucja.