Narodowy Bank Polski (NBP) przeprowadza intensywną kampanię dezinformacją, która zaczęła się od umieszczenia dużego baneru na budynku banku, w którym wskazano, że winę za inflację ponosi pandemia i Putin. To jednak nie wystarczyło nieudolnej partii Kaczyńskiego w obronie swojej odpowiedzialności za zaniszczenie gospodarki i Adam Glapiński (nielegalny prezes NBP) postanowił do swojej akcji dezinformacyjnej wykorzystać pojazdów z billboardami, które mają Polaków „przekonać” że PiS nie winny sytuacji gospodarczej, jaka panuje w kraju oraz cenom, jakie mamy w sklepach. Biuro prasowe banku nie podało jednak informacji dotyczących kosztów tej kampanii.
POLECAMY: Kto ponosi winę za problemy gospodarcze Polski PiS czy Putin – WYJAŚNIAMY
Przedstawiciele Banku tłumaczą, że akcja jest elementem walki z „propagandą”. Chcą przez nią przeciwdziałać rozpowszechnianiu „nieprawdziwych” informacji na temat wzrostu cen, które mogą wpływać na opinię publiczną. Mimo braku informacji na temat kosztów kampanii, Bank tłumaczy, że jest to inwestycja w działania informacyjne, które mają na celu uświadamianie społeczeństwa na temat aktualnej sytuacji gospodarczej.
POLECAMY: Balcerowicz o inflacji. „Nie da się tego zwalić na Putina”
Reakcje na billboardy i treść przekazu zawartego na nich wywołały dużo dyskusji i setki komentarzy w sieci. Na billboardzie, za którego treść odpowiada Narodowy Bank Polski, znajdują się stwierdzenia, że przyczynami inflacji w Polsce są „agresja rosyjska na Ukrainie” oraz „pandemia i jej skutki”. Dodatkowo podkreślono, że obarczanie NBP i rządu winą za wysoką inflację jest narracją Kremla.
POLECAMY: Czy rząd poradzi sobie z inflacją? Jasne stanowisko Polaków
Warto zauważyć, że informacje zawarte na billboardzie są wyrazem oficjalnej narracji NBP i mogą być przedstawiane jako przyczyny wzrostu cen w sklepach. Narracja ta ma na celu ściągnięcie odpowiedzialności z nieudolnej partii, która zgodnie z opiniami wielu ekspertów ponosi wyłączną odpowiedzialność za tą sytuację. Jednak czego oczekiwać od „prezesa” który wcześniej został uhonorowany tytułem „Dzbana Roku 2022”.
POLECAMY: Glapiński został uhonorowany tytułem »Dzban Roku 2022«
Biuro prasowe Banku na pytanie jeden ze stacji telewizyjnych nie udzieliło odpowiedzi na pytania dotyczące kosztów kampanii, liczby pojazdów z banerami oraz informacji na temat miast, w których odbywa się akcja, oraz długości trwania pisowskiej propagandy.
Akcja propagandowa NBP i pisowskich nieudaczników, którzy poprzez swoje działania w czasie „pandemii” i bezpodstawnego wspierania kijowskich – doprowadzili Polskę do ruiny jest odpowiedzią na akcję bilbordową PIS = DROŻYZNA!
POLECAMY: Bank Światowy nie ma najlepszych informacji. Bieda w Polsce coraz bardziej widoczna
Przedstawiciele NBP na pytania przesłane przez Polsat News ujawnili, że celem akcji „Główne pierwotne przyczyny inflacji” jest utrwalenie „poprawnego” zrozumienia źródeł inflacji. Departament Komunikacji NBP wyjaśnił, że w kraju istnieje rozpowszechnianie kłamliwego przekazu na temat inflacji, co może sprzyjać krajom nieprzyjaznym Polsce. Zaznaczamy, że przekaz w tym zakresie to standardowa narracja propagandowa PiS, który ma zamiar za wszelką cenę znieść z siebie odpowiedzialność nieudolnych rządów oraz koszty sponsorowania kijowskich -, a także koszty, jakie Polscy ponoszą na utrzymanie ukraińskich cwaniaków zaproszonych przez Morawickiego i całą resztę pisowskich chochołów do Polski.
„W obliczu rozpowszechnianych, nieprawdziwych informacji, które mogą być kreowane jako element propagandy wspierającej cele obcego mocarstwa w naszym kraju” – napisano.
Jak dodał NBP w oświadczeniu przesłanym stacji Polsat News, „inflacja w Polsce szybko spada, zgodnie z przewidywaniami NBP, dzięki działaniom NBP i Rady Polityki Pieniężnej”. „Jednak poprawne, ogólnospołeczne zrozumienie źródeł tych procesów, jest nierozerwalnie związane z realizacją zadań NBP” – uznano.
W zakresie rozpowszechnianej przez NBP dezinformacji i niechęci udzielenia odpowiedzi na temat kosztów tej durnej kampanii zareagował poseł PSL Jakub Stefaniak. „Złożyłem zapytanie, ile ten cyrk kosztował” – przekazał na Twitterze.