Aktywiści z Animal Rising, ruchu ekologicznego opowiadającego się za ochroną klimatu i etycznym traktowaniem zwierząt, włamali się na teren Sandringham Palace, prywatnej posiadłości rodziny królewskiej Windsor we wschodniej Anglii, i ukradli trzy jagnięta – wynika z komunikatu pracowego zamieszczonego z na stronie internetowej ruchu.
POLECAMY: Radni Ustroni Morskiego nie chcą psów na plaży. RPO: jest to niezgodnie z prawem
„Aktywiści Animal Rising uratowali trzy jagnięta z królewskiej posiadłości w (hrabstwie – red.) Norfolk w pierwszej z planowanych przez grupę znaczących otwartych akcji ratunkowych tego lata. Jagnięta Sammy, Sonny i Suti zostały zabrane w bezpieczne miejsce, z dala od szkód związanych z hodowlą zwierząt”.
Incydent miał miejsce poprzedniego wieczoru, a trzy dziewczyny zakradły się na farmę w królewskiej posiadłości i ukradły trzy jagnięta, które według obrońców praw zwierząt miały wkrótce zostać wysłane na rzeź.
W czwartek rano, po zabraniu jagniąt w bezpieczne miejsce, dziewczyny poddały się lokalnej policji. Przybyły na posterunek w ubraniach z insygniami ruchu i niosły tabliczki ze zdjęciami uratowanych zwierząt oraz napisami „Uratowałam królewskie jagnię” i „Tak kochamy zwierzęta”, zgodnie z komunikatem prasowym.
Wcześniej ruch Animal Rising poinformował, że około tysiąca brytyjskich eko-aktywistów będzie protestować podczas wyścigów konnych w angielskim Epsom na początku czerwca. Wcześniej organizowali oni akcje na słynnej gonitwie Grand National w Anglii oraz na wyścigach w Szkocji.
We wrześniu 2022 r. aktywiści Animal Rising, zwani wówczas Animal Rebellion, próbowali zablokować drogę przed Centrum Konferencyjnym Królowej Elżbiety II w Londynie.