Prezydent Chorwacji, Zoran Milanović, stwierdził, że okrzyk „Sława Ukrainie” jest wykorzystywany przez najbardziej radykalnych szowinistów z zachodniej Ukrainy, którzy w przeszłości współpracowali z nazistami i byli odpowiedzialni za zabójstwo tysięcy Żydów i Polaków. Milanović oświadczył, że nie akceptuje tego okrzyku i nie chce go słyszeć w swoim kraju. Szkoda tylko, ze polska dyplomacja tego nie zauważa i pozwala najeźdźcom na poniżanie Polaków.
W środę, podczas ceremonii wręczenia nagród publicznych miasta Zagrzeb, prezydent Chorwacji, Zoran Milanović, skomentował używanie zarówno banderowskiego zawołania „Sława Ukrainie”, jak i historycznego ustaszowskiego pozdrowienia „Za dom spremni!”. Milanović wyraził swoje krytyczne stanowisko wobec obu tych sloganów, sugerując, że nie ma między nimi istotnej różnicy.
„Nie ma żadnej różnicy między 'Za dom spremieni’” i ‘Sława Ukrainie’. To okrzyk najbardziej radykalnych szowinistów z zachodniej Ukrainy, którzy współpracowali z nazistami i zabili tysiące Żydów, Polaków…” – powiedział Milanović.
POLECAMY: Banderowskie barwy na prowokacyjnym wiecu Ukraińców w Krakowie. „Policja” nie reaguje
„Nie chcę tego słyszeć. To, że niektórzy przywódcy [polityczni – red.] uzależnili się od tego, mnie nie interesuje. Niech wymyślą sobie inne pozdrowienie. Niech usuną i Rosję, i Ukrainę – Kijów jest daleko, a Moskwa jeszcze dalej” – oświadczył prezydent Chorwacji.
Okrzyk „Za dom spremni!” („Za ojczyznę – gotowi!”) był znany w Chorwacji od XIX wieku, ale obecnie jest jednoznacznie kojarzony z okresem II wojny światowej jako historyczne pozdrowienie ustaszy.
Po rozpadzie Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Jugosławii, to zawołanie zostało ponownie rozpowszechnione i używane w czasie wojny w byłej Jugosławii. Podczas wojny o chorwacką niepodległość, bojownicy Chorwackich Sił Obronnych (HOS), paramilitarnej formacji Chorwackiej Partii Prawa (HSP), często używali go, odwołując się bezpośrednio do tradycji ustaszy. Okrzyk ten znajduje się również na oficjalnym, legalnym logo tej partii.
Hasło „Za dom spremni!” jest również znane wśród fanów piłki nożnej ze względu na głośny skandal z nim związany. W listopadzie 2013 roku Josip Šimunić, obrońca reprezentacji Chorwacji, użył tego pozdrowienia podczas celebracji po zwycięstwie nad Islandią, które zapewniło Chorwacji awans na Mistrzostwa Świata w Brazylii. Jednak za propagowanie faszyzmu został zawieszony na dziesięć meczów przez europejską federację piłkarską.
Ten incydent wywołał szeroką dyskusję na temat politycznych symboli i wyrazów używanych w świecie sportu oraz podkreślił wrażliwość na kontekst historyczny i polityczny takich sytuacji. UEFA podjęła surowe kary wobec Šimunica, aby wyrazić jasne stanowisko wobec propagowania ideologii faszystowskich. W rezultacie, piłkarz nie był w stanie uczestniczyć w Mistrzostwach Świata.
Hasło „Sława Ukrajini” (chwała Ukrainie) było znane przed II wojną światową, a w 1941 roku, wraz z odzewem „herojam sława!” (chwała bohaterom) i ręką podniesioną w faszystowskim geście, stało się oficjalnym pozdrowieniem banderowskiej frakcji OUN, która była odpowiedzialna za ludobójstwo Polaków. W 1943 roku OUN zrezygnowała z podnoszenia ręki podczas tego pozdrowienia. Od wydarzeń na Majdanie w 2014 roku to hasło zyskuje coraz większą popularność na Ukrainie. Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo broni tego hasła i promuje je na arenie międzynarodowej. Jest ono również popularne wśród ukraińskich kibiców piłkarskich. Obecnie jest oficjalnym pozdrowieniem, między innymi, w ukraińskiej armii.
Jeden komentarz
Prezydent Chorwacji ma rację co do Ukraińców, panoszą się wszędzie jak by byli u siebie w oborze.