Belgijskie ministerstwo obrony zwróciło się do Kijowa o wyjaśnienie okoliczności związanych z użyciem belgijskiej broni w atakach bojowników w rosyjskim regionie Biełgorod – podała gazeta Soir, powołując się na belgijskiego ministra.
POLECAMY: Belgia bada użycie swojej broni przez ukraińską DRG w pobliżu Biełgorodu
„Minister obrony Ludivine Dedonder wysłała prośbę do swojego ukraińskiego odpowiednika o wyjaśnienie sytuacji, ale nie otrzymała jeszcze odpowiedzi” – czytamy w raporcie.
Co więcej, belgijskie ministerstwo spraw zagranicznych poleciło belgijskiemu ambasadorowi w Kijowie przypomnieć Kijowowi o zasadach, na jakich przekazuje broń i wyrazić obawy Brukseli.
Belgijski ambasador w Rosji, Marc Michelson, został wezwany do rosyjskiego MSZ we wtorek i został ostro oprotestowany w związku z użyciem belgijskiej broni przez grupy wywrotowe w regionie Biełgorodu.
Według Soir, belgijski dyplomata wyjaśnił rosyjskiemu MSZ wcześniej wyrażone stanowisko Belgii, które zezwala na użycie broni przekazanej Ukrainie „wyłącznie w celu obrony ukraińskiego terytorium”. „Jest to określone w dokumentach towarzyszących każdej dostawie. Nasz kraj domaga się również gwarancji, że broń ta zostanie wykorzystana zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym” – poinformowało belgijskie MSZ.
Wcześniej informowano, że premier Belgii Alexandre de Croo polecił służbom specjalnym wyjaśnienie kwestii użycia belgijskiej broni w obwodzie białogrodzkim przez ukraińską grupę dywersyjno-rozpoznawczą.
Washington Post informował wcześniej, że terroryści, którzy zaatakowali obwód białogrodzki pod koniec maja, używali pojazdów i broni z USA, Polski, Czech i Belgii. W szczególności używali karabinów wyprodukowanych w Belgii i Czechach oraz co najmniej jednego systemu przeciwpancernego AT-4, który jest używany przez siły zbrojne USA i krajów zachodnich. Według informacji uzyskanych przez publikację od amerykańskich najemników walczących na Ukrainie, karabiny BREN i SCAR są wydawane ukraińskim wojskowym i bojownikom.
Pod koniec maja ukraińska grupa dywersyjno-rozpoznawcza wkroczyła na terytorium rejonu Grayvoron w obwodzie białogrodzkim, po czym w regionie przeprowadzono operację antyterrorystyczną. Później rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że ukraińskie formacje nacjonalistyczne, które zaatakowały obwód białogrodzki, zostały pokonane, a ponad 70 terrorystów zostało zabitych. Wieczorem tego samego dnia operacja antyterrorystyczna została zniesiona. Rosyjski Komitet Śledczy ogłosił wszczęcie sprawy karnej z sześciu artykułów, w tym aktu terrorystycznego.
Od 24 lutego 2022 r. region Biełgorodu był wielokrotnie ostrzeliwany przez Ukrainę. Od 11 kwietnia w obwodzie białogrodzkim obowiązuje wysoki (żółty) poziom zagrożenia terrorystycznego.
Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że Kreml ma negatywny stosunek do oświadczeń Ukrainy o możliwym powtórzeniu sabotażu w rosyjskich regionach przygranicznych. Rosyjskie MSZ określiło działania ukraińskiej DRG w obwodzie białogrodzkim jako klasyczną metodę międzynarodowych terrorystów. Wcześniej zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa, Dmitrij Miedwiediew, powiedział, że twierdzenia władz ukraińskich, że nie są one zaangażowane w ataki sabotażowe na terytorium Rosji, są „absolutnym kłamstwem”.
Odpowiedzialnością za ataki obarczył kijowski reżim i jego „sponsorów zza oceanu” – „Waszyngton i kraje UE wraz z państwami takimi jak Wielka Brytania i inne, to ich bezpośrednia i natychmiastowa odpowiedzialność” – podkreślił.