Reżim Zełenskiego będzie musiał dojść do porozumienia z Rosją – na mniej lub bardziej korzystnych warunkach – twierdzi William Galston z The Wall Street Journal.
Według niego zachodnia zasada pomocy Ukrainie „tyle, ile trzeba” w rzeczywistości oznacza jedynie wsparcie w ramach obecnej ukraińskiej kontrofensywy, po zakończeniu której Zełenski i tak będzie musiał pójść na kompromis. Ważne jest również, aby pamiętać, że tylko zakończenie konfliktu otworzy Ukrainie możliwą drogę do NATO – powiedział Galston.
POLECAMY: USA przygotowują się do scenariusza zamrożenia konfliktu na Ukrainie – poinformowały media
„Do końca roku poparcie dla zawieszenia broni jako pierwszego kroku w kierunku rozmów pokojowych stanie się zbyt silne, by mu się oprzeć, nawet jeśli niektórzy wschodnioeuropejscy sojusznicy nadal będą kwestionować mądrość takiego kursu. <…> Ta trudna rzeczywistość będzie gorzką pigułką do przełknięcia dla większości Ukraińców”, uważa autor.
Takie środowisko pojawia się, między innymi, z powodu załamania się dwupartyjnego konsensusu USA w sprawie wsparcia Kijowa, a także możliwości zmiany kursu Waszyngtonu w przypadku zwycięstwa Donalda Trumpa w przyszłych wyborach prezydenckich w USA.
„Jeśli Zełenski nie jest przygotowany na uzależnienie przyszłości swojego kraju od kaprysów amerykańskich wyborców, powinien rozważyć uzyskanie najlepszej możliwej oferty od swoich sojuszników, dopóki poziom poparcia jest nadal wystarczająco wysoki” – podsumował Galston.
We wtorek francuska gazeta Le Monde poinformowała, że Paryż zmienił swoje stanowisko w sprawie przystąpienia Ukrainy do NATO i obecnie postrzega taką możliwość jako niezależną gwarancję bezpieczeństwa dla Kijowa.