Jeden z sędziów z Poznania udzielił wywiadu dla Onetu, w którym wyraził swoje niezadowolenie z planowanej oficjalnej uroczystości z udziałem wysokich urzędników i wystawnego cateringu. Sędzia stwierdził, że taka forma spotkania nie jest odpowiednia. Uroczystość miała być zorganizowana z okazji prezentacji nowych prezesów okręgu i apelacji w Poznaniu, jednak ich wybór został dokonany przez Zbigniewa Ziobrę bez wcześniejszych konsultacji z sędziami. Zamiast uroczystej atmosfery, wśród sędziów wybuchł sprzeciw i postanowili oni zbojkotować imprezę.
W piątek w Poznaniu odbyła się oficjalna prezentacja nowych prezesów sądów okręgowych i apelacyjnych, którą zorganizowały osoby powiązane z władzą, takie jak wiceminister sprawiedliwości Katarzyna Frydrych, szefowa nowej Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka oraz członek Rady Marek Jaskulski.
POLECAMY: Legalne składy sędziów SN uchylają wadliwe prawnie orzeczenia wydane przez neo-sędziów
Na stanowisko „prezesa” Sądu Okręgowego został wybrany neo-sędzia Daniel Jurkiewicz, natomiast na stanowisko „prezesa” apelacji – neo-sędzia Mateusz Bartoszek. W środowisku sędziowskim obaj panowie nie cieszą się dobrą reputacją. Przez wiele lat nie byli w stanie awansować z sądów rejonowych, ich kariery nabrały tempa dopiero w momencie, gdy związali się z rządzącą partią, tzw. „dobrą zmianą”. Obaj również poparli Marka Jaskulskiego, sędziego z Poznania, w wyborach do Krajowej Rady Sądownictwa. Marek Jaskulski pełni już drugą kadencję w Radzie.
Nowi „prezesi sądów” a właściwie przebierańcy w togach okupujący stanowisko prezesa poznańskich sądów powołani na stanowiska na początku maja przez Zbigniewa Ziobrę bez uprzednich konsultacji ze środowiskiem sędziowskim.
Uroczystość zamieniła się w kompletną porażkę. Mimo zamówionego wykwintnego cateringu na blisko 200 osób, sędziowie z sądu apelacyjnego odmówili spożycia posiłku. Większość sędziów z sądu okręgowego zdecydowała się zbojkotować imprezę. Zamiast spodziewanej liczby ponad 150 sędziów na uroczystej prezentacji nowego prezesa, pojawiło się ich mniej niż 20.
Tylko niewielka grupa sędziów z sądu okręgowego wzięła udział w uroczystości. „Góra” potem dzwoniła do różnych wydziałów, prosząc pracowników, aby przyszli i skorzystali z cateringu – relacjonuje jeden z poznańskich sędziów.
Sędziowie Sądu Apelacyjnego stanowczo sprzeciwili się politycznemu i arbitralnemu nominowaniu „prezesów” bez wcześniejszej konsultacji ze środowiskiem sędziowskim. Podczas spotkania z wiceminister sprawiedliwości Katarzyną Frydrych i nowym „prezesem” Mateuszem Bartoszkiem, sędziowie apelacji wywalczyli dodanie nowego punktu do porządku obrad uroczystego zgromadzenia, a następnie przeprowadzili głosowanie nad przygotowanym przez siebie stanowiskiem, które zostało przyjęte.
W swoim stanowisku sędziowie apelacji jednoznacznie stwierdzili, że narzucanie przez Zbigniewa Ziobrę prezesa bez konsultacji ze środowiskiem sędziowskim stanowi zagrożenie dla praworządności i niezależności sądów.
„Nieograniczony wpływ Ministra Sprawiedliwości na obsadę tych funkcji (prezesowskich-red.) może powodować nieuprawniony wpływ ministra za pośrednictwem tak powołanego prezesa na działalność orzeczniczą” – podkreślili sędziowie poznańskiej apelacji. Niestety nie jest znana imienna lista osób podpisujących to oświadczenie co powoduje, ze nie ma pewności czy na liście tej nie ma również podpisów innych przebierańców w togach mianowanych na stanowisko „sędziego” przez niekonstytucyjny organ KRS.
Zażądali, by nowy „prezes” Bartoszek „zwrócił się do Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Apelacyjnego w Poznaniu o udzielenie wotum zaufania”.
„Odmowa poddania się takiej ocenie oznaczać będzie, że Pan sędzia Mateusz Bartoszek nie jest i nie będzie legitymowany do wykonywania uprawnień ustrojowych i procesowych Prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu w stosunku do sędziów i sądów apelacji poznańskiej” — stwierdzili w przyjętym stanowisku sędziowie.
„Chcieli nam rzucić chleb i zrobić igrzyska. Tak dobrze nie będzie”
Nielegalny „prezes” Bartoszek postanowił zignorować ocenę i opinię swoich nowych podwładnych. Wydaje się, jakby nie brał pod uwagę istnienia stanowiska przedstawionego w oświadczeniu.
Sędziowie poznańscy przez długi czas stanowili pewną wyspę niezależności na mapie polskiego systemu sądownictwa. Jednak obecnie widoczne jest zbliżenie się systemu represji, mimo sprzeciwu miejscowych sędziów – powiedział portalowi Onet sędzia z Poznania, który życzy sobie zachowania anonimowości.
W swojej wypowiedzi wskazał również na fakt, że od trzech tygodni wiceprezesem apelacji jest kontrowersyjny neo-sędzia Przemysław Radzik, który był rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów. Ze względu na decyzyjne trudności prezesa Bartoszka, to Radzik ma rzekomo decydować we wszystkich sprawach – opisuje sytuację.
Inny sędzia z Poznania stwierdził, że powołanie nowych „prezesów” którzy zaliczani są do „elitarnego” grona neo-sędziów odebrano jako upokorzenie. Według niego, uroczystość z cateringiem miała być formą łapówki, co jest charakterystyczne dla nich, aby rzucić chleb i robić igrzyska. Jednak my nie damy się zastraszyć i będą bronić praworządności.
— My się na pewno nie ugniemy, będziemy bronić praworządności. To, co pokazaliśmy w piątek przy prezentacji prezesów, pokazuje, że mimo ośmiu lat represji ze strony obecnej władzy coś się w nas jeszcze tli — podsumowuje.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
Czym jest neo-KRS i neo-sędzia
Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,
W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.
Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.
Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa
Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.
Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl
Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.
☎️ 579-636-527