Obecnie rządzący skupiają swoje wysiłki na opracowaniu przepisów, które umożliwią wprowadzenie długo oczekiwanego przez tysiące Polaków bonu. Projekt ustawy, który wprowadza taką formę dofinansowania, został już przekazany do Senatu, gdzie przeszedł pewne zmiany, nadając mu nowy kształt. Obecnie konieczne jest zaakceptowanie tych poprawek przez Sejm, aby nowy bon mógł zostać wprowadzony do polskiego prawa. Jakie konkretne zmiany zaszły po wprowadzeniu poprawek?
Po wprowadzeniu poprawek do projektu ustawy, bon uzyskał nową formę i określone zostały jego zasady funkcjonowania. Szczegóły dotyczące kwoty bonu, uprawnionych beneficjentów oraz zakresu usług czy produktów, które można nabyć za pomocą tego bonu, zostały skonsolidowane i doprecyzowane. Wprowadzono również mechanizmy kontrolne mające na celu zapewnienie przejrzystości i skutecznego wykorzystania środków.
Zmiany w projekcie ustawy miały na celu uwzględnienie uwag i sugestii zgłaszanych przez różne podmioty, a także zapewnienie większej skuteczności i efektywności systemu bonów. Dzięki temu po wprowadzeniu nowych przepisów możliwe będzie szybkie uruchomienie programu i udzielenie wsparcia tysiącom Polaków.
Nowy bon z większą liczbą uprawnionych
Projekt przepisów wprowadzających nowy bon w polskim prawie przewiduje, że nauczyciele będą objęci tym programem wsparcia. Choć bon nie umożliwi im wyjazdu na wakacje, to zyskają możliwość otrzymania 2500 zł na zakupy. Kwota ta będzie im pomocna w sfinansowaniu zakupu laptopa, który stanowi przydatne narzędzie wspomagające pracę z uczniami.
W pierwotnej wersji przepisów, które zostały przekazane z Sejmu do Senatu, przewidziano, że bon nie obejmie pedagogów zatrudnionych na stanowiskach nauczycieli przedszkoli, zarówno w placówkach prywatnych, jak i publicznych.
Jednak Senat wprowadził aż 24 poprawki do projektu ustawy. Jedna z nich rozszerza zakres uprawnionych nauczycieli o wspomnianą wcześniej grupę pedagogów. Jest to dobrą wiadomością, szczególnie biorąc pod uwagę, że nowe przepisy mają wspomagać rozwój kompetencji cyfrowych nie tylko nauczycieli.
Ważne jest również, że Senat proponuje, aby bon trafił do osób, które są zatrudnione na stanowisku nauczyciela na dzień 30 czerwca, a nie 4 września. Taka zmiana pozwoliłaby objąć wsparciem również tych nauczycieli, którzy podejmą pracę po rozpoczęciu roku szkolnego. Senatorowie uznali, że z powodu braku chętnych do objęcia wolnych stanowisk, taka sytuacja może występować dość często.
2500 złotych w gotówce, czy na konto i na jaki sprzęt?
Jedną z wprowadzonych poprawek przez senatorów jest wymóg dotyczący zakupu sprzętu. Zgodnie z nowymi przepisami, za kwotę 2500 zł nauczyciele nie będą mogli nabyć laptopów, które zostały wyprodukowane wcześniej niż 9 miesięcy przed datą sprzedaży. Ta zmiana oznacza, że sprzedawcy, którzy mieli plany dotyczące pozbycia się starszego sprzętu, będą musieli znaleźć inne rozwiązanie. Wcześniejsza wersja przepisów pozwalała na zakup sprzętu, który miał maksymalnie 12 miesięcy w momencie sprzedaży. Co się stanie, jeśli dostępny laptop typu zwykłego lub przeglądarkowego będzie kosztować więcej niż 2500 zł?
W takiej sytuacji zarówno posłowie, jak i senatorowie ustalili, że różnicę między kwotą bonu a ceną sprzętu pokryją sami nauczyciele. Pytanie jednak brzmi, czy bon zostanie wydany w formie gotówki czy też przelany na konto?
W projekcie ustawy jasno stwierdzono, że „bon nie podlega wymianie na gotówkę, inne prawne środki płatnicze oraz inne środki wymiany”. Oznacza to, że nie będzie możliwości wykorzystania bonu w celu uzyskania gotówki. Planuje się, że płatność za pomocą bonu będzie dokonywana wyłącznie za pośrednictwem specjalnego systemu teleinformatycznego, nad którym pracuje Ministerstwo Cyfryzacji. To właśnie w tym systemie nauczyciele będą mogli znaleźć oferty przedsiębiorców, którzy chcą sprzedawać sprzęt objęty dofinansowaniem.
Każdy przedsiębiorca, który będzie oferował sprzęt objęty bonem, będzie musiał podać kwotę netto, wartość podatku oraz cenę całkowitą sprzętu w złożonym wniosku rozliczeniowym. Środki na nowy bon pochodzić będą z funduszy unijnych. Teraz nauczyciele oczekują tylko na opinię posłów i ewentualny podpis prezydenta, aby program mógł zostać wprowadzony w życie.