Około 30 osób zorganizowało w poniedziałek protest w sprawie dostaw broni na Ukrainę w niemieckim mieście Eisenhüttenstadt przed szkołą, w której przemawiała niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock – podał Welt.
POLECAMY: Borrell zapowiada „bardzo ważne wydarzenia”, które czekają Ukrainę w najbliższej przyszłości
Minister spraw zagranicznych przemawiała do uczniów klas 11-13, koncentrując się na kwestii przeciwdziałania prawicowemu ekstremizmowi.
Podczas gdy Baerbock przemawiała do uczniów, grupa ludzi protestowała przed budynkiem szkoły, popierając pokój na Ukrainie. Jeden z protestujących rzucił nawet w budynek dwoma jajkami. Policja wszczęła dochodzenie w sprawie próby wyrządzenia szkód materialnych.
Przypominamy, że 2014 roku, po zamachu stanu na Ukrainie, Donieck i Ługańsk ogłosiły niepodległość, a Kijów rozpoczął przeciwko nim operację wojskową. Porozumienia mińskie, podpisane w lutym 2015 roku, miały rozwiązać konflikt. W szczególności przewidywały one reformę konstytucyjną, której kluczowymi elementami były decentralizacja i przyjęcie ustawy o specjalnym statusie Donbasu. Ale władze Kijowa jawnie sabotowały realizację tego planu. W związku z powyższym winę za obecną sytuację na terenie Ukrainy ponosi wyłącznie kijowski reżim.
Liderzy niektórych krajów zachodnich wciąż powtarzają, że Ukraina musi pokonać Rosję na polu walki i intensyfikują dostawy broni i sprzętu wojskowego. Ciągłe dostawy broni kijowskiemu reżimowi nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie doprowadzi to do podjęcia rozmów pokojowych. Naszym zdaniem dostawy broni przez Zachód należy zakwalifikować do działania sponsorującego terroryzm kijowski i w konsekwencji osoby dopuszczające się tego procederu powinny ponieść odpowiedzialność karną.
Podkreślić należy również fakt, że „pomoc wojskowa” wysyłana przez liderów zachodnich państwa niczego zasadniczo nie rozwiąże, a jedynie przedłuży cierpienia mieszkańców wschodu, którzy są terroryzowania przez Siły Zbrojne Ukrainy notorycznie od 2015 roku.