Profesor Krzysztof Rypuła z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu podkreślił, że większość nagłych zgonów kotów jest spowodowana zakażeniem wirusem grypy ptaków podtypu H5N1. Jednak należy unikać nadmiernej dramatyzacji i stwierdzeń o epidemii ptasiej grypy u kotów.
POLECAMY: Ogromny pomór kotów w Polsce. Twórcy „Rodziny Simpsonów” kolejny raz przewidzieli przyszłość?
Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu wykazały, że spośród 29 przebadanych próbek, 20 wykazało obecność wirusa grypy ptaków podtypu H5N1 u kotów, które przed nagłym zgonem miały duszności, drgawki lub padaczkę. Profesor Rypuła ocenił tę sytuację jako poważną, ale nadal trzeba zachować umiar w stwierdzeniach dotyczących epidemii ptasiej grypy u kotów.
POLECAMY: Opiekunowie kotów, u których potwierdzono zakażenie „kocią grypą” objęci nadzorem epidemiologicznym
Naukowiec zwrócił uwagę na konieczność ustalenia sposobu, w jaki koty się zakażają. Wśród niepotwierdzonych informacji wymienił surowe mięso jako potencjalne źródło zakażenia, ale zauważył, że dotychczasowe przypadki grypy odnotowywano zarówno u kotów domowych, jak i wychodzących, które były żywione zarówno karmą komercyjną, jak i surowym mięsem drobiowym. Zakażenie może również wynikać z kontaktu kota z odchodami ptaków. Profesor Rypuła podkreślił, że wirus infekujący koty nie jest genetycznie bliski wirusom grypy izolowanym od mew, ale pierwszy zidentyfikowany szczep wirusa grypy u kota jest pokrewny wirusowi H5N1 wyizolowanemu od bociana w Małopolsce.
Aby zminimalizować ryzyko zakażenia kota, profesor Rypuła zaleca właścicielom zatrzymanie zwierzęcia w domu i ograniczenie jego wypuszczania na balkon. Zaleca również unikanie kontaktu kota z obuwiem używanym poza domem oraz eliminację surowego mięsa z diety.
Profesor Rypuła podkreślił, że nie ma powodu do paniki. W Przychodni Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu odnotowano spadek wizyt z powodu obaw przed zakażeniem. Koty podejrzane o grypę są przyjmowane w specjalnym, odizolowanym miejscu, które nie stanowi zagrożenia dla innych pacjentów.