Sędzia Rafał Jerka nagle został przeniesiony do innego wydziału w sądzie, pomimo 18-letniej specjalizacji w dziedzinie prawa pracy. Spekuluje się, że ta decyzja ma na celu stworzenie miejsca dla niedawno awansowanej żony Macieja Nawackiego, członka neo-KRS.
POLECAMY: „Szefowa” neo-KRS nie zna niekorzystnego dla niej i neosędziów orzecznictwa TSUE
Rafał Jerka, sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie, może nie być tak znany jak jego kolega Paweł Juszczyszyn, ale również angażuje się w obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości. Brał udział w pikietach na rzecz sędziego Juszczyszyna i działa w Forum Współpracy Sędziów. To właśnie on jest autorem historycznego apelu polskich sędziów w sprawie wykonania orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku dotyczących nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Apel ten podpisało 4219 sędziów i 376 prokuratorów, a Jerka złożył pod nim pierwszy podpis.
W poniedziałek, 10 lipca 2023 roku, sędzia Jerka powrócił do pracy po urlopie. Na biurku zastał zarządzenie o przymusowym przeniesieniu z jego dotychczasowego wydziału ds. pracy i ubezpieczeń społecznych do wydziału rodzinnego. Decyzja została podjęta 7 lipca, a zgodnie z nią sędzia Jerka miał rozpocząć pracę w nowym wydziale właśnie 10 lipca.
POLECAMY: Neo-KRS ponownie przyznaje awanse członkom rodziny. Tym razem awans dostała żona Macieja Nawackiego
Decyzję podpisał prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie, Michał Lasota, który jest także znany z działalności mającej na celu represjonowanie niezależnych sędziów. Pełni on funkcję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego i wspólnie z głównym rzecznikiem dyscyplinarnym, Piotrem Schabem, oraz drugim zastępcą, Przemysławem Radzikiem, ściga niezależnych sędziów.
Decyzja dotycząca sędziego Jerki była dużym zaskoczeniem, ponieważ przez 18 lat zajmował się sprawami z zakresu prawa pracy, w którym miał specjalizację. Wykładał również prawo pracy na studiach podyplomowych. Teraz będzie musiał szybko nauczyć się prawa rodzinnego oraz zapoznać się z orzecznictwem sądów w tej dziedzinie. Będzie zajmował się apelacjami od wyroków sądów rejonowych i rozpatrywał sprawy rozwodowe.
POLECAMY: Precedensowe postanowienie SN: Sąd, którego nigdy nie było
W olsztyńskim sądzie okręgowym doszło już do drugiego przypadku przymusowego przeniesienia sędziego. W grudniu 2022 roku sędzia Dorota Lutostańska została przeniesiona z wydziału karnego odwoławczego, gdzie rozpatrywała apelacje, do wydziału karnego pierwszej instancji. Wcześniej sędzia Lutostańska była przedmiotem postępowania dyscyplinarnego za noszenie koszulki z napisem „Konstytucja”. Decyzję o jej przeniesieniu podjął wiceprezes sądu, Marcin Czapski, będący nominatem ministra Ziobry.
Przymusowe przenoszenie sędziów do innych wydziałów w sądzie staje się coraz powszechniejszą praktyką stosowaną przez zwolenników ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry, jako forma represji i kary za stosowanie prawa europejskiego. Podobny los spotkał sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie, Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie, oraz trzy sędzi z Sądu Apelacyjnego w Warszawie: Marzannę Piekarską-Drążek, Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak. Niemniej jednak, sędziowie odnoszą sukcesy w sądach.
Jak Lasota przeniósł sędziego Jerkę
Przenoszenie sędziów do innych wydziałów w sądzie jest uregulowane w ustawie o ustroju sądów powszechnych, która została znowelizowana przez partię PiS. Zgodnie z Artykułem 22a tej ustawy, zgoda sędziego jest wymagana do przeniesienia. Istnieje jednak możliwość odstąpienia od zgody, ale pod określonymi warunkami. Przeniesienie nie wymaga zgody sędziego m.in. w przypadku, gdy jest ono do wydziału zajmującego się sprawami z tego samego zakresu lub gdy żaden sędzia nie zgłosił się do dobrowolnego przeniesienia.
Artykuł 22a stanowi również, że przymusowe przeniesienie dotyczy sędziego z najkrótszym stażem w wydziale, z którego następuje przeniesienie. Czy prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie, Michał Lasota, spełnił te warunki? W wydziale pracy tego sądu znajduje się 5 sędziów. Prezes Lasota wcześniej zapytał, czy którykolwiek z sędziów chciałby dobrowolnie przenieść się do wydziału rodzinnego.
Decyzja o przeniesieniu sędziego Rafała Jerki, który ma długi staż i specjalizuje się w sprawach z zakresu prawa pracy, może budzić pytania. Chociaż istnieje inny sędzia o podobnym stażu w sądzie, to to właśnie Jerka został przeniesiony, mimo że ma blisko 18 lat doświadczenia w dziedzinie prawa pracy.
Artykuł 22a ustawy o sądach przewiduje, że prezes sądu ustala podział czynności w oparciu o specjalizację sędziów i w celu zapewnienia sprawnej pracy. Jednakże sędzia Jerka nie miał dotychczas doświadczenia w prawie rodzinnym, które teraz musi szybko opanować. Obawy wynikają z faktu, że brak znajomości tego obszaru prawa może wpłynąć na przebieg postępowań, ponieważ sędzia potrzebuje czasu na przystosowanie się do nowego rodzaju spraw.
Prezes sądu może tłumaczyć tę decyzję koniecznością wzmocnienia wydziału rodzinnego, który już teraz jest obciążony większą ilością spraw. Obecnie sędzia Jerka ma 100 spraw w wydziale pracy, podczas gdy sędziowie w wydziale rodzinnym mają około 200 spraw. Jednakże w wydziale rodzinnym jest 6 sędziów, czyli o jednego więcej niż w wydziale pracy.
Czy sędzia ma zrobić miejsce dla żony Nawackiego?
Decyzja o nagłym przeniesieniu sędziego Jerki może budzić podejrzenia, zwłaszcza w kontekście spekulacji i plotek krążących w olsztyńskim sądzie. Istnieje sugestia, że to może być związane z nominacją dla Katarzyny Nawackiej, żony Macieja Nawackiego, który jest prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie i członkiem neo-KRS. Katarzyna Nawacka, będąc dotychczasowym sędzią olsztyńskiego sądu rejonowego, zajmowała się sprawami z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.
W roku 2023 Katarzyna Nawacka zgłosiła się do konkursu na jedno wolne miejsce w sądzie okręgowym. W konkursie nie jest określone, do którego wydziału zostanie przydzielony kandydat, jeśli dostanie nominację. Jednak w sądzie przyjęto to jako próbę znalezienia sędziego do wydziału rodzinnego.
Niezależnie od kontrowersji, nielegalna neo-KRS, w której mąż Nawackiej pełni funkcję, przyznała jej nominację 4 lipca 2023 roku. Była jedynym kandydatem, a cała procedura trwała zaledwie kilka minut. Obecnie Katarzyna Nawacka oczekuje jedynie na powołanie przez prezydenta. Jeśli zostanie powołana, istnieje możliwość, że trafi do wydziału rodzinnego.
W kontekście informacji o nominacji dla żony Nawackiego i przeniesieniu sędziego Jerki do wydziału rodzinnego, istnieją pewne związki i fakty wartych uwagi. „Prezes” sądu, Michał Lasota, jest zaznajomiony Nawackiego i był z nim członkiem grupy dyskusyjnej WhatsApp o nazwie Kasta/Antykasta, która skupia „elitarną” grupę neo-sędziów. Istnieje podejrzenie, że w ten sposób prezes Lasota stworzył miejsce dla świeżo nominowanej Nawackiej w wydziale pracy sądu okręgowego, jednocześnie oszczędzając jej konieczności nauki nowej specjalizacji.
Warto w tym miejscu podkreślić, że wcześniej poszukiwano sędziów chętnych do pracy w wydziale rodzinnym. Wysłano maile do sądu rejonowego, pytając, czy ktoś jest zainteresowany orzekaniem na delegacji w sądzie okręgowym. Jednak nikt się nie zgłosił, w tym również neo-sędzia Nawacka. Co ciekawe, odbył się także inny konkurs do sądu okręgowego w Olsztynie, który mógł wyłonić nowego sędziego do wydziału rodzinnego. Jednak żaden kandydat nie został nominowany. Dodatkowo, przez kilka miesięcy inny sędzia pracował w wydziale rodzinnym na zasadzie delegacji, ale niedawno mu ją cofnięto.
Nielegalni „sędziowie” przemyją olsztyńskie sądy
Przeniesienie sędziego Rafała Jerki w olsztyńskim sądzie wiąże się z jego zaangażowaniem w obronę praworządności, co jest dobrze udokumentowane. W rzeczywistości sędzia Jerka otrzymał jeden zarzut dyscyplinarny w lipcu 2020 roku za nieujawnienie przynależności do Forum Współpracy Sędziów (FWS). Ten zarzut wynikał z wprowadzonej sprzecznej z prawem unijnym tzw. ustawy kagańcowej. Wraz z innymi sędziami FWS, Przemysławem Radzikiem, zastępcą rzecznika dyscyplinarnego, postawił im zarzuty dyscyplinarne o ten sam charakter.
Sędzia Jerka zamierza odwołać się od przeniesienia, co jest jego prawem. Dodatkowo, złożył pismo do przewodniczącego wydziału rodzinnego, do którego został przeniesiony, neo-sędziego Adama Jaroczyńskiego. W tym piśmie sędzia Jerka poinformował, że nie będzie orzekał w składach trzyosobowych z neo-sędzią Jaroczyńskim, uważając jego nominację za nielegalną z powodu przynależności do neo-KRS.
Warto również zauważyć, że Adam Jaroczyński, będący byłym prokuratorem, został mianowany neo-sędzią „dobrej zmiany”. Obecnie pełni funkcję wiceprezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i jest zastępcą prezesa Macieja Nawackiego również członka „elitarnego” grona neo-sędziów, którzy w myśl prawa nie posiadają uprawnienia do wydawania orzeczeń.
W ostatnich miesiącach olsztyńskie sądy stały się areną dla awansów i nominacji neo-sędziów. Jednym z takich przypadków jest Michał Lasota, który pełni funkcję prezesa sądu okręgowego w Olsztynie. Lasota otrzymał niedawno kolejny awans od neo-KRS, tym razem na sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Lasota, jako prezes sądu, ma dwóch zastępców, którzy również są neo-sędziami. Marcin Czapski, były prokurator, oraz Tomasz Kosakowski, były adwokat i były członek partii PiS. W roku 2022 również inny były adwokat i prokurator, Franciszek Michera, otrzymał awans na sędziego tego sądu.
Neo-sędziowie również rządzą w olsztyńskim sądzie rejonowym. Maciej Nawacki, chociaż jeszcze nie jest neo-sędzią, otrzymał nominację od neo-KRS, w której zasiada. Jednakże oczekuje na powołanie przez prezydenta. Jego dwaj zastępcy, Adam Jaroczyński i Tomasz Koszewski, są już neo-sędziami. Tomasz Koszewski pełni również funkcję lokalnego rzecznika dyscyplinarnego i wszczyna nowe postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi.
Karne przeniesienia niepokornych i niewygodnych
Sędzia Rafał Jerka jest kolejnym przypadkiem sędziego, który został przymusowo przeniesiony do innego wydziału w sądzie. Jednak nie jest to pierwszy taki przypadek w Polsce od czasu obecnej władzy. Pierwszym sędzią, który został przymusowo przeniesiony w ten sposób za obronę niezawisłości sądów, był sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie.
W 2018 roku sędzia Żurek został przeniesiony z wydziału cywilnego odwoławczego do wydziału cywilnego pierwszej instancji, gdzie otrzymał zaległe sprawy do załatwienia. Przeniesienie to zostało odebrane jako kara za ostre krytykowanie zmian w systemie sądownictwa. Decyzja ta została podjęta przez ówczesną prezes sądu, a obecnie przewodniczącą neo-KRS, Dagmarę Pawełczyk-Woicką.
W roku 2023 Sąd Okręgowy w Katowicach orzekł, że sędzia Żurek był poddawany dyskryminacji i nakazał przywrócenie go do jego pierwotnego wydziału. Na podstawie tej sprawy, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał w październiku 2021 roku wyrok stwierdzający, że przymusowe przenoszenie sędziów narusza ich niezawisłość.
Po sędziach Waldemarze Żurku i Łukaszu Bilińskim, kolejnym przypadkiem przymusowego przeniesienia był sędzia Maciej Czajka z Sądu Okręgowego w Krakowie. Sędzia Biliński został przeniesiony z wydziału karnego do wydziału pracy, niezgodnie ze swoją specjalizacją, w wyniku swojego zaangażowania w uniewinnianie uczestników antyrządowych protestów – jako pierwszy sędzia w Polsce podjął takie decyzje.
Represyjne środki przenoszenia sędziów częściej stosowane są przez prezesów sądów od momentu wydania w lipcu 2021 roku wyroków przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) i Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) dotyczących statusu Izby Dyscyplinarnej i neo-KRS. Przenoszenia mają na celu uniemożliwienie sędziom badania statusu neo-sędziów.
W przypadku Sądu Okręgowego w Krakowie, dotknięci tymi działaniami byli sędziowie Wojciech Maczuga, Beata Morawiec, Katarzyna Wierzbicka i Maciej Czajka. Jednak tylko Maciej Czajka został przeniesiony z wydziału karnego do wydziału cywilnego, niezgodnie ze swoją specjalizacją. W wyniku protestów sędziów, ówczesna prezes sądu, Dagmara Pawełczyk-Woicka (obecnie szefowa neo-KRS), wycofała się z tej decyzji.
Dodatkowo, sędziów Piotra Gąciarka i Annę Ptaszek z Sądu Okręgowego w Warszawie przymusowo przeniesiono z wydziału karnego do wydziału wykonawczego. Decyzje te zostały podjęte przez ówczesnego prezesa sądu, Piotra Schaba, oraz jego zastępcę, Przemysława Radzika.
Również sędzię Agnieszkę Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku przeniesiono przymusowo. Decyzję tę podjął tamtejszy prezes sądu, Andrzej Michałowicz, mąż członkini neo-KRS Joanny Kołodziej-Michałowicz.
Głośno stało się o przypadku przymusowego przeniesienia trzech sędziów z Sądu Apelacyjnego w Warszawie: Marzanny Piekarskiej-Drążek, Ewy Gregajtys i Ewy Leszczyńskiej-Furtak. Wszystkie trzy sędziowie są doświadczonymi i uznawanymi specjalistkami w dziedzinie prawa karnego, posiadającymi wieloletni staż. W sierpniu 2022 roku zostali nagle przeniesieni z wydziału karnego do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych. Decyzję tę podjęli nowy prezes sądu apelacyjnego, Piotr Schab, i jego zastępca, Przemysław Radzik. Przeniesienie było formą kary za wydawanie orzeczeń zgodnych z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).
W grudniu 2022 roku wszystkie trzy sędziowie uzyskały zabezpieczenie ETPCz, które nakazywało im powrót do ich pierwotnego wydziału. Jednak prezes Schab zignorował to zabezpieczenie. Dodatkowo, sędziowie Piekarska-Drążek i Leszczyńska-Furtak uzyskały podobne zabezpieczenie również w polskich sądach, które stwierdzało, że ich przeniesienie było sprzeczne z prawem. Niemniej jednak, prezes Schab nie wykonał tych decyzji i nie przywrócił sędziów do ich wcześniejszych wydziałów.
W Olsztynie pierwszym sędzią, który został karnie przeniesiony, był Paweł Juszczyszyn z sądu rejonowego. Po odwieszeniu go przez nielegalną Izby Dyscyplinarną po ponad dwóch latach zawieszenia w maju 2022 roku, sędzia powrócił do pracy. Jednak prezes sądu, Maciej Nawacki, przeniósł go z wydziału cywilnego do wydziału rodzinnego. W styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał zabezpieczenie, w którym stwierdzono, że przeniesienie było sprzeczne z prawem i nakazano powrót sędziego do wydziału cywilnego. Niemniej jednak, Nawacki nie zrealizował tego zabezpieczenia i ma zamiar pozbawić sędziego Juszczyszyna zawodu.
W grudniu 2022 roku przymusowo przeniesiono również sędzię Dorotę Lutostańską z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Decyzję tę podjął wiceprezes sądu, Marcin Czapski. Z kolei pod koniec marca 2023 roku sędzia Wojciech Kuciejewski z Sądu Rejonowego w Olsztynie został karnie przeniesiony z wydziału cywilnego do wydziału rodzinnego. Przeniesienie to zostało dokonane przez prezesa Nawackiego, jednak po kilku dniach Nawacki wycofał się z tej decyzji.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
Czym jest neo-KRS i neo-sędzia
Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,
W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.
Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.
Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa
Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.
Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl
Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.
☎️ 579-636-527