Szef senackiej komisji ds. nowelizacji prawa geologicznego otrzymał około 5 tysięcy e-maili od obywateli, którzy są oburzeni planowanymi zmianami. Zgodnie z nową ustawą, minister klimatu będzie miał prawo zabronić budowy, a właściciel nieruchomości nie będzie mógł odwołać się od tej decyzji.
W czerwcu Sejm przyjął nowelizację prawa geologicznego i górniczego, jak również 26 innych ustaw. Ministerstwo Klimatu i Środowiska tłumaczy, że jednym z powodów wprowadzenia nowelizacji jest potrzeba wzmocnienia ochrony strategicznych zasobów naturalnych. To właśnie te przepisy budzą największe emocje. Wczoraj komisje senackie rozpatrywały ustawę, a komisja nadzwyczajna ds. klimatu jednogłośnie postanowiła ją odrzucić.
Nowa ustawa wprowadza ogólną definicję złoża strategicznego, a minister klimatu będzie decydował, które złoże jest strategiczne. Właściciel nieruchomości lub użytkownik wieczysty nie będą mieli prawa uczestniczyć w postępowaniu, w przeciwieństwie do przedsiębiorcy zainteresowanego wydobyciem.
Piotr Dziadzio, wiceminister klimatu i główny geolog kraju, przekonuje, że konstytucja traktuje surowce jako wspólne dobro wszystkich obywateli. Ochrona tych zasobów ma na celu zapewnienie swobodnego korzystania z nich w przyszłości.
Wbrew prawu własności
Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu zauważyło w swojej opinii dotyczącej ustawy, że posiadanie statusu strony w postępowaniu administracyjnym ma istotne znaczenie. Tylko strona ma prawo odwołać się od podjętej decyzji. Wykluczenie właściciela gruntu z tego statusu budzi wątpliwości co do zgodności takiego rozwiązania z artykułem 21 ustęp 1 konstytucji, który gwarantuje ochronę prawa własności.
Naszym zdaniem wykluczenie właściciela gruntu z postępowania i poinformowanie go po fakcie o zakazie zabudowy, bez możliwości odwołania i braku prawa do odszkodowania, jest dla nas szokujące pomimo, że o projecie tym pisaliśmy już prawie miesiąc temu. Nasze oburzenie budzi również informacja podana przez ministerstwo w uzasadnieniu projektu, że zakaz zabudowy nie wpłynie na obniżenie wartości gruntu. Wydaje się, że korzystniejszym rozwiązaniem byłoby wywłaszczenie właściciela zamiast pozbawiania go tych praw.
Dr Janusz Steinhoff, były wicepremier i były szef Wyższego Urzędu Górniczego, ekspert BCC ds. gospodarki i energetyki, również jest zdziwiony projektem. On sam był zaangażowany w tworzenie pierwszego prawa górniczego, które umożliwiło obywatelom i przedsiębiorcom dochodzenie odszkodowań.
Steinhoff uważa, że w tamtym czasie udało się zakończyć praktyki z czasów PRL-u, a to, co obecny rząd proponuje, to powrót do tych rozwiązań, z których odchodziliśmy 30 lat temu. Zdaniem Steinhoffa, złoża strategiczne powinny być chronione. Choć mogą one nie być potrzebne obecnie, nie oznacza to, że nie będą potrzebne za 20 lat. Jednak jeśli ochrona zasobu wiąże się z ograniczeniami w dysponowaniu własnością osób prywatnych lub gmin, to państwo powinno zapewnić odszkodowania. Według Steinhoffa, nie powinno się dopuścić do sytuacji, w której ochrona zasobu odbywa się kosztem właścicieli gruntów, a państwo lub przedsiębiorstwo górnicze czerpie zyski z wydobycia.
Ludzie listy piszą
Tysiące e-maili i pism dotarły do senatorów w sprawie procedowanej ustawy. Senator Gawłowski otrzymał 5 tysięcy, co było największą liczbą w jakiejkolwiek sprawie, podczas gdy wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka otrzymała 3,5 tysiąca. Inni członkowie komisji ds. klimatu również wspominali o dużej liczbie interweniujących, którzy prosili o odrzucenie ustawy. Samorządowcy również są przeciwni tej ustawie. Anna Hetman ze Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce argumentuje, że ochrona złóż uniemożliwi rozwój na Śląsku, co spowoduje migrację ludności do innych regionów kraju, a istniejące budynki stracą na wartości.
Senator Gawłowski, przewodniczący senackiej nadzwyczajnej komisji ds. klimatu i były wiceminister środowiska za rządów PO, zwraca uwagę na fakt, że przyjęcie ustawy w obecnym kształcie blokuje rozwój tych gmin i stanowi nieakceptowalne naruszenie prawa własności. Ustawa ta spotyka się z ogromnym sprzeciwem społecznym. Biuro Legislacyjne Senatu potwierdza, że obawy mieszkańców i samorządów są uzasadnione.
„Wywłaszczenie jest dopuszczalne jedynie wówczas, gdy jest dokonywane na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem. Zakaz trwałej zabudowy służy oczywiście celowi publicznemu, ale w praktyce może prowadzić do faktycznego wywłaszczenia. (…) W takim przypadku pozbawienie właściciela nieruchomości objętej zakazem trwałej zabudowy prawa do odszkodowania rodzi pytanie o zgodność takiego rozwiązania z art. 21 ust. 2 konstytucji” – pisze Maciej Telec, główny legislator Biura Legislacyjnego Kancelarii Senatu.
Magdalena Piątkowska, dyrektor departamentu nadzoru geologicznego w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, broni przyjętych rozwiązań, argumentując, że już obowiązujące przepisy i orzecznictwo sądów wpływają na zagospodarowanie przestrzenne ze względu na ochronę złóż kopalin. Według niej proponowane regulacje nie bardziej ograniczą władztwa planistycznego gmin. Wręcz przeciwnie, część gruntów, która obecnie jest wyłączona z użytkowania, zostanie odblokowana. Resort klimatu twierdzi, że projekt zawiera korzystną możliwość dla gmin i mieszkańców, która umożliwi uznawanie tylko części złóż za strategiczne, jeśli reszta nie może być zagospodarowana ze względu na zwarte zabudowanie lub istniejącą infrastrukturę nad złóżkiem.
Przedstawiciele ministerstwa klimatu nie uważają, że zakaz zabudowy stanowi ingerencję w prawo własności. Ich zdaniem sama posiadanie gruntu nie równa się automatycznie z prawem do jego zabudowy. Zabudowa jest możliwa tylko wtedy, gdy przewiduje to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego lub decyzja o warunkach zabudowy. Obecnie gmina musi uzgodnić z ministerstwem wydanie takiej decyzji w przypadku gruntów, pod którymi znajdują się złoża. Resort rzadko odmawia zgody, a po wprowadzeniu zmian będzie miał jeszcze mniejszą swobodę w tym zakresie – przekonuje ministerstwo.