W 2 maja doszło do pożaru specjalnego auta Służby Ochrony Państwa (SOP), które było wyposażone w sprzęt do podsłuchu. Miejsce zdarzenia to kompleks przy ul. Podchorążych w Warszawie, gdzie mają swoje siedziby SOP, CBŚ oraz Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej.
Samochód SOP posiadał specjalistyczny sprzęt do podsłuchiwania i namierzania telefonów komórkowych o wartości około 400 tysięcy złotych, wraz z wartością samochodu.
Przyczyną pożaru było prawdopodobnie nieudolne podłączenie prostownika przez jednego z funkcjonariuszy, który miał naładować sprzęt szpiegujący.
Służby długo próbowały ukryć ten incydent, ale pewien informator z bliskiego kręgu zdecydował się ujawnić całą sprawę, kontaktując się z TVN24. Nie jest znana motywacja informatora do ujawnienia tych wydarzeń.
Co do wersji SOP w tej sprawie, nie są znane szczegóły. Straż pożarna potwierdziła jedynie faktyczne wystąpienie pożaru i udział osiemnastu zastępów w akcji gaszenia. Rzecznik SOP przekazał, że prowadzone są operacyjno-rozpoznawcze czynności w trybie niejawnym, a dalsze szczegóły nie są upubliczniane dla opinii publicznej.
Jeden komentarz
Gdzie mój komentarz? Wy też z tej samej nacji co pisiory?