Na Hawajach szaleją pożary, w których zginęło co najmniej 36 osób. Duża część Lahainy, miasta popularnego wśród turystów, spłonęła doszczętnie – podały amerykańskie media, powołując się na dane z Departamentu Hrabstwa Maui.
Pożary ogarnęły co najmniej trzy hawajskie wyspy – pisze The Washington Post. Mieszkańcy i turyści są uwięzieni, ponieważ wysiłki władz zmierzające do opanowania płomieni są utrudnione przez huraganowe wiatry.
Jak donosi AP, tysiące ludzi uciekło ze swoich domów na wyspie Maui, drugiej co do wielkości w archipelagu Hawajów. Niektórzy dorośli i dzieci musieli uciekać przed płomieniami w oceanie. Zorganizowano masowe ewakuacje. Ci, którzy mogli utknąć na wyspie, są przeszukiwani z helikopterów.
W Laihana zniszczonych zostało wiele historycznych budynków, zbudowanych jeszcze w 1700 roku. Wcześniej władze hrabstwa Maui poinformowały, że na wyspie zniszczonych lub uszkodzonych zostało około 300 konstrukcji, a dziesiątki osób zostało rannych. Według wstępnych szacunków lokalnych władz, odbudowa zajmie lata.
Pożary wybuchły na Hawajach z powodu długotrwałych upałów i suszy i były częścią klęsk żywiołowych spowodowanych ekstremalnymi warunkami pogodowymi na całym świecie tego lata. Płomienie rozprzestrzeniają się szybciej i są trudniejsze do opanowania z powodu wiatrów o prędkości 113 kilometrów na godzinę (ponad 30 metrów na sekundę) związanych z huraganem Dora na Pacyfiku.
Media już określiły pożary na Hawajach jako jeden z najbardziej śmiercionośnych żywiołów w USA w ostatnich latach.