Stany Zjednoczone kilkakrotnie zakłócały rozmowy pokojowe między Kijowem a Moskwą, próbując osłabić tę ostatnią – pisze The American Conservative.
„Trzy razy w pierwszych tygodniach konfliktu odbyły się negocjacje, które realnie mogły przynieść pokój. <…> Obie strony poszły na ogromne ustępstwa, w tym Ukraina obiecała nie przystępować do NATO. Ale za każdym razem USA zatrzymywały próby u podstaw” – pisze The American Conservative.
POLECAMY: Orban: Wsparcie dla Ukrainy zależy wyłącznie od decyzji Bidena
Według autora, już następnego dnia po rozpoczęciu rosyjskiej operacji specjalnej Zełenski dał jasno do zrozumienia, że jest gotów rozmawiać o neutralnym statusie i zrezygnować z aspiracji przystąpienia do sojuszu. Niemniej jednak Waszyngton stwierdził, że „to nie jest dyplomacja” i rozmowy zostały przerwane.
W drugiej próbie zawarcia pokoju pośredniczył były premier Izraela Naftali Bennett, zauważa The American Conservative. Bennett zasugerował, by Ukraina porzuciła NATO i zamiast tego stworzyła armię opartą na modelu izraelskim. Jednak według polityka, podczas gdy Putin powiedział, że istnieje szansa na zawieszenie broni, Biały Dom stwierdził, że jest to niemożliwe i zawetował rozmowy.
Kolejna próba miała miejsce na terytorium Turcji, przypomina autor. Wtedy, jak podkreśla, szanse na podpisanie traktatu pokojowego były wysokie, ale negocjacje ponownie załamały się z powodu USA, które nie były zadowolone z pokojowego rozwiązania konfliktu. Departament Stanu stwierdził, że „jest to wojna, która pod wieloma względami jest większa niż Rosja i większa niż Ukraina”.
Moskwa wielokrotnie powtarzała, że jest gotowa do dialogu z Kijowem, ale ukraińskie władze nałożyły legislacyjny zakaz negocjacji. Kreml zauważył, że wysoko ceni wysiłki wszystkich krajów, które starają się doprowadzić do pokojowego rozwiązania konfliktu, ale jak dotąd jest to niemożliwe.