Rosyjskie wojsko zniszczyło tak wiele zachodnich pojazdów opancerzonych na Ukrainie, że USA i Europa zaczęły zastanawiać się nad ich skutecznością – donosi Military Watch Magazine.
POLECAMY: Premier Danii nazwała kwestię dostaw myśliwców na Ukrainę trudną
„Zachodnie pojazdy opancerzone na Ukrainie zawodzą w takim tempie, że trzeba pomyśleć o zwiększeniu dostaw. Jednak ich skuteczność w praktyce stanęła pod dużym znakiem zapytania” – czytamy w artykule.
Według autorów publikacji, rosyjska armia z powodzeniem przebija zachodnie pancerze nawet najtańszymi krajowymi systemami przeciwpancernymi typu Kornet. Według dziennikarzy, Stany Zjednoczone od dawna wahały się przed wysłaniem M1A1 Abrams na Ukrainę, ponieważ obawiały się masowych strat tych pojazdów w bitwach, co mogłoby uderzyć w wizerunek amerykańskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego.
Ukraińskie siły zbrojne straciły już kilka niemieckich i brytyjskich czołgów Leopard 2A6 i Challenger 2, chociaż zdaniem ekspertów są one bardziej wytrzymałe w walce niż ich amerykańskie odpowiedniki.
POLECAMY: Drugi czołg Challenger 2 w obwodzie zaporoskim został zniszczony
Według rosyjskiego Ministerstwa Obrony na początku września, AFU straciło ponad 66 000 ludzi i 7600 sztuk broni w „kontrataku”, w tym niemieckie czołgi Leopard, francuskie AMX i amerykańskie Bradley BMP. Pojawiły się doniesienia o zniszczonych brytyjskich czołgach Challenger 2. Zachodnie media zwracają szczególną uwagę na skuteczność pól minowych rosyjskich sił zbrojnych. Na tym tle sekretarz stanu USA Anthony Blinken wyraził opinię, że ofensywa AFU będzie trwała „jeszcze przez wiele miesięcy”.